Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

XXXII Niedziela Zwykła

"Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: «Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.

Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.

Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny»."

Rozważanie na Niedzielę: O dziejach Parafii Koniecpol cz. IV

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kontynuując wspominanie o dawnych dziejach naszej Parafii wymienię teraz chronologicznie Proboszczów z wieku XVIII.
Ksiądz Stanisław Jan Rzewuski (w latach 1705-1726) – powinowaty rodziny Koniecpolskich.
Ksiądz Jan Antoni Jaksa Krobanowski herbu Gryf (w latach 1727-1737). Piastował liczne godności duchowe, ufundował zachowaną po dziś dzień wspaniałą monstrację, ozdobioną figurkami świętych Wojciecha i Stanisława wraz z datą 1728.
Ksiądz Władysław Aleksander Łubieński (w latach 1737-1745).
Ksiądz Tomasz Karol Sangrodzki (w latach 1745-1758). W tym okresie odnowił gruntownie kościół i sprowadził relikwie Krzyża Świętego. Niestety w 1754 roku miasto Koniecpol zniszczył wielki pożar, konieczna więc była budowa nowej plebanii. Ksiądz proboszcz zmarł 31 maja 1758 roku i kazał z pokory pochować się nie w grobach pod kościołem, ale na cmentarzu obok świątyni.
Ksiądz Józef Madaliński (w okresie 1758-1778). Tuż po objęciu parafii 15 stycznia 1759 roku dokonał pochowania kości wydobytych z grobów kościoła. Zasłużył się odnowieniem i przyozdobieniem świątyni. Odnowił gruntownie kościół, wiązania, dach, wieże, sprowadził dwa ołtarze, wszystkie ławki, obraz Matki Bożej ozdobił sukienką i srebrnymi koronami. W 1759 roku na nowo zbudował plebanię, dom wikarych, a dawną plebanię przebudował na szpital. Koniecpol w tym okresie przeżywał także smutne chwile, a mianowicie:
– zawalił się w 1762 roku kościół w Chrząstowie,
– Rosjanie zrabowali pobliski klasztor w Gidlach w 1770 roku,
– w 1772 roku nastąpił pierwszy rozbiór Polski, co miało także wpływ negatywny na nasze miasto,
– w 1773 roku dokonano kasaty zakonu Jezulitów (przez wiele lat zakonnicy Jezuici posługiwali w naszej parafii).
Ksiądz Józef Rogowski (w latach 1778-1800), który m.in. poświęcił dwie nowe świątynie. 07 października 1783 roku konsekrował kościół w Kuczkowie wybudowany przez dziedzica Michała Czapskiego. 10 maja 1776 roku poświęcił nowy kościół w Chrząstowie. 29 kwietnia 1787 roku założono w Koniecpolu Bractwo Miłosierdzia, a 01 stycznia 1788 roku ksiądz Jan Niedzielski, były dyrektor szkoły a wtedy wikary koniecpolski odprawił Mszę Świętą prymicyjną, w której uczestniczyło aż trzy tysiące wiernych.  01 czerwca 1780 roku w Koniecpolu wybuchł znów wielki pożar, z kolei 27 lutego i 03 grudnia 1786 roku w całej Polsce, a więc i w Koniecpolu dało się odczuć wielkie trzęsienia ziemi.
Ostatnie lata XVIII wieku, to szereg smutnych wydarzeń. Rok 1797 – powstanie kościuszkowskie, wielka bitwa pod Szczekocinami, a w Koniecpolu przemarsz wojsk nieprzyjacielskich sprawił. że spalono szpital, probostwo szpitalne, zniszczono i znacznie zubożono całe miasto oraz jego mieszkańców.
Ksiądz Rogowski został po śmierci pochowany pod ołtarzem św. Stanisława.
Ksiądz Szymon Kozielski (w latach 1800 – 1830). W roku 1800 Koniecpol znalazł się pod zaborem pruskim w archidiecezji gnieźnieńskiej, a Chrząstów pod zaborem austriackim.
W rozdziale VI książki autor zajął się wydarzeniami z początku XIX wieku oraz wspomnieniami o rodzie Koniecpolskich.
04 grudnia 1719 roku zmarł ostatni z roku Jan Aleksander – wojewoda sieradzki i bracławski. W Koniecpolu pochowany dopiero 01 października 1725 roku. Całą jego fortunę (30 miasteczek i 435 wsi) odziedziczyli krewni Aleksandra, Aleksander i Franciszek Walewsy. Wraz ze zgonem ostatniego z Koniecpolskich utraciła parafia dobrodziejów kościoła. Następni proboszczowie musieli sami starać się o fundusze na utrzymanie kościoła, często sprzedając stare srebra i ornaty ozdabiane perłami – dary Koniecpolskich.
W 1829 roku hrabina Joanna Potocka zbudowała w miejscu rozebranego kościółka szpitalnego (na obecnym cmentarzu) kaplicę pod wezwaniem św. Mikołaja, z przeznaczeniem na mauzoleum grobowe.
Rozdział VIII – Dom Misyjny Ojców Jezuitów w Koniecpolu.
Po klęsce pod Ceorą we wrześniu 1620 roku razem z hetmanem do niewoli tureckiej dostali się także jego kapelani Jezuici, którzy po szczęśliwym powrocie do kraju wraz z hetmanem, ofiarną pracą odwdzięczyli się hetmanowi. Także syn hetmana Aleksander w 1648 roku za kapelana miał zakonnika Jezuitę. Zamierzał nawet założyć w naszym mieście kolegium jezuickie ze szkołą i duszpasterstwem misyjnym przy kościele. Niestety, 13 sierpnia 1773 roku Papież Klemens XIV był zmuszony znieść zakon w całym Kościele.
W Koniecpolu na miejscu pozostali dawni jezuiccy misjonarze, pomagając w pracy duszpasterskiej w parafii, a umierając tu byli chowani. Ks. T. Sieratowski, Ks. A. Danielecki, Ks. F. Zalewski, Ks. Jan Ryben. Wszyscy oni za życia pobierali na mocy rezolucji Komisji Edukacyjnej z 24 listopada 1778 roku pensje od wojewody malborskiego Michała Czapskiego, pochodzącą z funduszu zapisanego na misję koniecpolską przez wojewodę Jana Aleksandra Koniecpolskiego i jego żonę Elżbietę z Rzewulskich.
W niewielkiej części biblioteka misji dotrwała wraz z aktami parafialnymi do dziś, a w kościele obraz założyciela zakonu jezuitów – św. Ignacego Loyoli.
Wspomnę jeszcze, że w dziejach naszej parafii istotną rolę odgrywały cechy rzemieślnicze. Sporządzony w 1779 roku spis podaje dokładnie kto opiekował się, którym ołtarzem w kościele. Spis podaje, że w Koniecpolu prężnie działało sześć stowarzyszeń zwanych cechami, grupujących rozmaitego rodzaju rzemieślników i kupców. W kościele ich zadaniami były: zbieranie składek na zakup wosku do lamp, członkowie poszczególnych cechów opiekowali się poszczególnymi ołtarzami. Tak więc ich działalnośc była ściśle powiązana z miejscowym kościołem.
O dalsze informache odsyłam zainteresowanych do wydanej przez Towarzystwo Przyjaciół Koniecpola książki.

Wyboru fragmentu dokonał: Czesław Robak.

XXXI Niedziela Zwykła

"Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.

A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony»."

Rozważanie na Niedzielę: Mądre wypowiedzi Papieża Benedykta XVI

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Homilia wygłoszona podczas Nieszporów Maryjnych w Etzelsbach, 23 września 2011 r.

Bóg sprawił, że w Maryi wszystko współdziała dla dobra, i nie przestaje sprawiać, że przez Maryję dobro szerzy się dalej w świecie. Z krzyża, z tronu łaski i odkupienia, Jezus dał swoją Matkę, Maryję, ludziom za Matkę. W chwili ofiarowania siebie za ludzkość czyni Maryję w pewnym sensie pośredniczką strumienia łaski, płynącej z krzyża. Pod krzyżem Maryja staje się towarzyszką i opiekunką ludzi na ich życiowej drodze.(…)

Nasza ufność w skuteczne orędownictwo Matki Bożej i nasza wdzięczność za pomoc, której ciągle na nowo doświadczamy, przynaglają nas niejako do tego, by nasze myśli wznosiły się ponad doraźne potrzeby. Co naprawdę chce nam powiedzieć Maryja, gdy ratuje nas z niebezpieczeństwa? Chce nam pomóc pojąć pełnię i głębię naszego powołania chrześcijańskiego.

Z macierzyńską delikatnością chce dać nam do zrozumienia, że całe nasze życie winno być odpowiedzią na bogatą w miłosierdzie miłość naszego Boga. Jak gdyby nam mówiła: zrozum, że Bóg, który jest źródłem wszelkiego dobra i nie pragnie niczego innego, jak tylko twego prawdziwego szczęścia, ma prawo wymagać od ciebie, byś zawierzył całkowicie i z radością swoje życie Jego woli i dokładał starań, aby także inni czynili to samo.
«Tam, gdzie jest Bóg, jest przyszłość». Istotnie, gdy pozwalamy, aby miłość Boża oddziaływała całkowicie na nasze życie i w naszym życiu, otwiera się niebo. Wtedy możliwe jest kształtowanie teraźniejszości tak, aby coraz bardziej odpowiadała ona Dobrej Nowinie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wtedy małe rzeczy życia codziennego nabierają znaczenia i wtedy znajduje się rozwiązanie wielkich problemów.

Homilia w Sanktuarium w Pompejach, 19 października 2008 r.

Kto mógł pomyśleć, że tutaj, przy ruinach starożytnych Pompei, powstanie sanktuarium maryjne o światowej sławie? I tyle dzieł o charakterze społecznym, które przekładają Ewangelię na konkretną posługę ludziom potrzebującym? Tam gdzie dociera Bóg, nawet pustynia zakwita.
Także bł. Bartłomiej Longo swoim osobistym nawróceniem dał świadectwo tej duchowej siły, która przemienia wnętrze człowieka i sprawia, że potrafi on dokonywać rzeczy wielkich, zgodnych z Bożym planem. Jego duchowy kryzys i nawrócenie są doświadczeniem, które dzisiaj wydaje się bardzo aktualne… Bartłomiej Longo, podobnie jak św. Paweł, został przemieniony z prześladowcy w apostoła — apostoła wiary chrześcijańskiej, kultu maryjnego, a zwłaszcza Różańca, w którym znalazł syntezę całej Ewangelii.
Tutaj w Pompejach, pojmujemy, że miłości do Boga nie da się oddzielić od miłości bliźniego. Tutaj ludzie, którzy na co dzień ofiarnie stawiają czoło życiu, znajdują siły, by nie ustawać w czynieniu dobra i nie godzić się na kompromisy. Tutaj, u stóp Maryi, rodziny odnajdują bądź umacniają radość miłości, która potrzymuje ich jedność.

Homilia wygłoszona podczas Mszy św. w katedrze św. Stefana w Wiedniu, 09 września 2007 r.


"Sine dominico non possumus!". (Nie możemy żyć bez dnia Pańskeigo).

Bez Pana i dnia, który należy do Niego, nie można zrealizować udanego życia. Niedziela, w naszych społeczeństwach zachodnich, stała się weekendem, czasem wolnym. Czas wolny, szczególnie w pośpiechu współczesnego świata, jest z pewnością czymś dobrym i koniecznym. Jeśli jednak ten czas wolny nie ma wewnętrznego centrum, kiedy nadaje wszystkiemu kierunek, staje się on czasem pustym, który nas nie wzmacia ani nie odnawia. Czas wolny wymaga jakiegoś centrum – spotkania z Tym, który jest naszym początkiem i naszym celem.
Mój wielki poprzednik na stolicy biskupiej w Monachium i Fryzyndze, kardynał Faulhaber, tak to kiedyś wyraził: "Daj duszy jej niedzieli, daj niedzieli jej duszę".
Właśnie dlatego, że w niedzielę chodzi w istocie o spotkanie, w Słowie i Sakramencie, ze zmartwychwstałym Chrystusem, promień tego dnia obejmuje całą rzeczywistość.
Pierwsi chrześcijanie obchodzili pierwszy dzień tygodnia jako Dzień Pański, ponieważ był dniem zmartwychwstania. Bardzo szybko jednak Kościół zdał sobie sprawę, że pierwszy dzień tygodnia jest dniem poranka stworzenia, dniem, w którym Bóg rzekł: "Niechaj się stanie światłość!". Dlatego niedziela jest także w Kościele cotygodniowym świętem stworzenia – świętem dziękczynienia i radości za dzieło stworzenia przez Boga.
W czasach, w których z powodu naszych ludzkich ingerencji, stworzenie zdaje się być wystawione na rozliczne niebezpieczeństwa, powinniśmy uznać świadomie właśnie ten wymiar niedzieli. Dla pierwotnego Kościoła pierwszy dzień zaczął stopniowo przyswajać sobie także dziedzictwo dnia siódmego, soboty. Uczestniczymy w wypoczynku Boga, wypoczynku, który obejmuje wszystkich ludzi.

 

W miesiącu: luty 2023 r. – "Nasz Dziennik" zamieszczał na swoich szpaltach powyższe teksty dla uczczenia pamięci o zmarłym Papieżu Benedykcie XVI.

Czesław Robak

XXX Niedziela Zwykła

"Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»

On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy»."

Rozważanie na Niedzielę: O oszustwach medialnych

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowni Państwo!

Poruszam dziś dość ważny w obecnych latach temat. Już od dłuższego czasu pewni antykatolicko nastawieni ludzi, korzystają z każdej nadażającej się okazji, która może zostać wykorzystana w jakikolwiek sposób, by odwodzić wiary katolickiej zarówno młodych jak i osoby w starszym wieku.
"Nasz Dziennik" w dniu 7 września b.r. zamieścił dwa artykuły na ten temat "Antykatolickie oszustwo" i " Kanada walczy z Kościołem" – rozmowa z redaktorem Sebastianem Karczewskim (rozmawiał red. Sławomir Jagodziński). Poniżej zamieszczam krótkie streszczenie treści w nich zawartych.

1. Kanada – maj 2021.
Pani "Roseante Casimir stojąca na czele rządu Pierwszych Narodów opublikowała komunikat, że na terenie jednej ze szkół rezydencjalnych w Kamloops prowadzonej niegdyś przez katolickich Misjonarzy Oblatów Marii Niepokalanej, odkryto masowy grób ze szczątkami 215 dzieci rdzennych mieszkańców Kanady". Była to fałszywa informacja, co stwierdzila od razu dr Sanah Beaulieu antropolog z Uniwersytetu Fraser Valley na specjalnej konferencji prasowej 15 lipca 2021 r.. Powiedziała, że nie odnaleziono żadnych grobów, a za pomocą georadaru stwierdzono jedynie pewne anomalie, które mogą wskazywać na pochówki i zastrzegła, że o tym rozsrzygną ewentualne prace wykopaliskowe, których jednak od razu nie podjęto. Dopiero w 2023 r. przeprowadził je profesor Georg Nicholas z Uniwersytetu Simona Frasera i nie znaleziono tam żadnych grobów.
Komuś jednak bardzo zależało na tym, by poprzez sianie fałszywych informacji tworzyć świat bez Boga, a nawet działać przeciwko Bogu. By, poprzez rozsiewanie kłamstw, doprowadzić do zniszczenia Kościoła i wiary w Pana Jezusa Chrystusa.
Zło w świecie prowadzi walkę z człowiekiem, z jego przekonaniamii z jego sumieniem, a więc Kościół katolicki chcą zniszczyć.

Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie od kilki lat podaje raporty o przemocy wobec chrześcijan. Wynikają z nich niepokojące sygnały o nasilających się prześladowaniach.
Ta Kanadyjska mistyfikacja udała się wrogom chrześcijan powodując m.in.spalenie na terenie Kanady kilkadziesięciu kościołów. Ponadto sprawiono, że tamtejszy Episkopat podporządkował się, a nawet sprzyjał oszczerczej narracji.
Podobnie zachowano się w Watykanie (np. Papież Franciszek wyraził ubolewanie i prośbę o przebaczenie. Dzięki internetowi lawina oszczerstw ruszyła. W 2021 r. francuska Niezależna Komisja ds. wykorzystywania seksualnego w Kościele ogłosiła raport zawierająca fałszywe dane, co spowodowało, że Papież Franciszek wyraził "ubolewanie z powodu zadanych im ran". Redaktor S. Kaczerwski w wywiadzie przypomniał rok 2019, kiedy to Papież jako "ofiarę księdza pedofila" całował porękach oszusta z Polski jako ofiarę pedofilii. Zauważył, że w "wielu krajach kościelna polityka informacyjna jest po prostu katastrofalna, nie wyłączając Watykanu czy Polski. Nie widać tu troski o prawdę" …. Swoją wypowiedź w rozmowie zakończył słowami: "Kościół nie boi się prawdy. Trzeba tylko, żeby przestali się jej bać również ludzie Kościoła, którzy często wolą układać się z "wilkami" kosztem "bezbronnych owiec".

Streszczenie artykułu wykonał Czesław Robak, a zainteresowanych omawianymi artykułami odsyłam do nr 207 z 07.09.2023 r. "Nasz Dziennik".

Zachęcam również osoby zainteresowane poruszoną tematyką do świetnego "Komentarza" zamieszczonego w nr 211 cytowanej gazety, Pani Pauliny Gajkowskiej pt. "Atak na prawdę".
Z kolei ten artykuł zaczyna się słowami: "Lewicowej prasie niezłomna postawa błogosławionej rodziny Ulmów bardzo przeszkadza. Mamy do czynienia z bezpardonowym atakiem, szokującymi komentarzami, umniejszaniem czynu samarytan z Markowej i szkalowaniem naszego Narodu…."
Autorka artykułu pisze także: "Niemcy dziś celowo dyskredytują na arenie międzynarodowej nasz kraj, ponieważ wiedzą, że nie zapłacili nam za zbrodnie i krzywdy".

Czesław Robak

XXIX Niedziela Zwykła

"Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie.

Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?»

Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara.

On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga»."

XXVIII Niedziela Zwykła

"Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.

Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.

Nabożeństwo Fatimskie

W piątek, 13 października odbyło się szóste i zarazem ostatnie w tym roku Nabożeństwo Fatimskie. W miesiącu październiku za niesienie figury Matki Bożej byli odpowiedzialni mieszkańcy z Koniecpola (ul. Mickiewicza, Konopnickiej Kochanowskiego, Tuwima, Sienkiewicza, Reymonta, Prusa, Pułaskiego, Słowackiego i Rzeczna.) Spotkanie rozpoczęto o godz. 16:30 modlitwą różańcową, a następnie Mszą Świętą. Nabożeństwo zakończono odśpiewanym Apelem Jasnogórskim.

Dziękujemy wszystkim, którzy co miesiąc uczestniczyli w nabożeństwach fatimskich,

Serdecznie zapraszamy do licznego uczestnictwa w kolejnym roku!

ZAPRASZAMY DO GALERII

Rozważanie na Niedzielę: O Kościele Chrystusowym

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy Państwo. Przeglądając tegoroczne czasopisma dotarłem do istotnych, rzeczowo sformułowanych rozważań Jerzego Strumiłowskiego Ocist – mnicha cysterskiego w opactwie w Jędrzejowie, doktora habilitowanego nauk teologicznych w „Polonii Christiana” Nr 91. Ze względu na wartość i ważność tego artykułu w skróconym zakresie pragnę go dziś tu przedstawić.

„NAUKA z mocą i władzą”

Wszystkie trzy ewangelie synoptyczne podają zgodnie, że nauka Jezusa była innego rodzaju niż nauczanie uczonych w Piśmie. Jezus nauczał, jak ten który ma władzę…

Co to znaczy, nauczać jak ten, który ma władzę?

Izraelici oczekując na przyjście Zbawiciela, w swoim oczekiwaniu byli prowadzeni przez proroków. Prorocy obwieszczali im prawdę o Bogu i często robili to w sposób autorytatywny. Jednak prorok zawsze przekazuje naukę kogoś wyższego. Nawet Mojżesz, kiedy przyniósł z Góry Synaj tablice z Prawem Bożym, sam przecież tego Prawa nie ułożył , ale otrzymał je od Boga Najwyższego.

Zatem jedynym, który ma władzę jest sam Bóg. Tylko Bóg jest władny ustanawiać prawa i zasady. Bóg stworzył świat i to On ustanowił reguły rządzące tym światem. Również On nam je objawia. Jest zatem coś demonicznego w tej ludzkiej uzurpacji do stanowienia praw i norm.

W systemie demokratycznym, którego podstawowa zasada głosi, że większość ma prawo ustalać zasady, według których żyje społeczność ludzka, jest zasiane ziarno praktycznego ateizmu. A samo przeświadczenie, że oto my możemy stanowić o tym,  jakie prawa mają obowiązywać, niesie w sobie echo buntu Adama z Raju, który sam chciał poznać dobro i zło. I ta pokrętna i antyreligijna logika dochodzi do głosu również i w Kościele Chrystusowym. Coraz częściej stawiane są przeróżne postulaty zmian nauczania Kościoła. Jednakże Kościół, chociaż przez mistyczne zaślubiny z Chrystusem, stanowi z Nim jedno Ciało. Kościół więc jest tylko tym, który otrzymuje Objawienie, a Chrystus będąc Głową Kościoła, pozostaje tym, który ma władzę. Wobec tego Kościół nie posiada takiej mocy, aby zmieniać swoje nauczanie  – Ewangelia Mateusza 5, 17 – 19. A sama zmiana byłaby zdradą Oblubieńca.

Chrześcijanie, którzy mniemają, że można zmienić fundamentalne zasady w Kościele – w istocie nie rozumieją albo w ogóle nie poznali jeszcze Chrystusa (pomimo, że czasem zajmują wysokie stanowiska w Kościele). Bo co oznacza, że Chrystus naucza jak ten, który ma władzę? Albo inaczej można by zapytać: w jakiego Chrystusa wierzą współcześni chrześcijanie? Czy w Tego, który ma rzeczywiście władzę i któremu winni jesteśmy posłuszeństwo, czy raczej w jakąś podróbkę Chrystusa, którą można sprowadzić do tolerancyjnego przyjaciela czy towarzysza?

W jakiego więc Chrystusa wierzy chrześcijanin, który przecież zna Prawo Boże, a jednak twierdząc, że wierzy, jednocześnie tego prawa nie respektuje? W jakiego Chrystusa wierzy młody człowiek, który wie, że w związku intymnym można żyć tylko zawarłszy związek w Panu (w sakramencie małżeństwa), a jednak decyduje się to zlekceważyć, bo bez sakramentu jest mu łatwiej? W jakiego Chrystusa wierzy matka, sama, owszem, religijna, która jednak, kiedy jej córka rozpoczyna wspólne życie bez ślubu „miłosiernie” to akceptuje – wbrew Chrystusowi?  Albo w jakiego Boga wierzą liberałowie domagający się usankcjonowania w Kościele związków homoseksualnych, podczas gdy Bóg homoseksualnymi aktami się brzydzi?

Wydaje się, że wyjścia są dwa. Albo dzisiaj wielu chrześcijan nie uwierzyło w prawdziwego Chrystusa, pełnego mocy, lecz zadowolili się Jego pluszową imitacją. Albo uwierzyli i wiedzą, kim On jest, ale ich serca są w jakiś sposób opętane, więc rozbrzmiewają w nich słowa złego ducha, wobec którego Pan zamanifestował swoją władzę: „Czego chcesz od nas, Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. (Mk1,24).

Ktoś jednak mógłby wysunąć wobec powyższych słów zarzut, że to jest próba zaszczepienia w ludziach pobożności pełnej lęku, sugerując, że mamy podążać za Jezusem ze strachu. Otóż nie!

Mamy być posłuszni Bogu z miłości – to jest cel. Lecz nawet jeśli ktoś nie kocha Boga, to winien jest Mu posłuszeństwo z samej sprawiedliwości. Bowiem panowanie Boga nad światem nie zależy od naszej akceptacji tego panowania. Ono jest podstawą struktury świata. Manifestacja władzy Jezusa rzeczywiście jest argumentem za naszym poddaniem się. Na początku, poddaniem się z bojaźni Bożej (nie z lęku) a z poznania Jego Majestatu, a następnie z zachwytu nad tym Majestatem. Bo Chrystus, który ma władzę i tę władzę wykorzystuje nie po to, by nas potępiać, ale by nas zbawiać, godzien jest wszelkiego uwielbienia.

Jeśli więc powołujemy się na wiarę z miłości, to gdzie jest miłość chrześcijanina do Chrystusa, jeśli ten chrześcijanin lekceważy nakazy Pana? Gdzie jest miłość, jeśli chrześcijanin postrzega Jezusa jako kogoś bezradnego, kto musi podporządkować się naszym pomysłom jak ma wyglądać Kościół, albo milcząco akceptować nasze grzeszne wyroki?

W takiej liberalnej postawie oczywiście nie ma lęku ani bojaźni. Nie ma w niej też jednak miłości. Bo bojaźń Boża, która jest darem Ducha Świętego, a więc darem Bożym, darem Ducha Miłości, prowadzi do prawdziwej miłości i poznania prawdziwego i jedynego Syna!

Z wyrazami szacunku:
Czesław Robak

INFORMACJE

MSZE ŚWIĘTE
Niedziele i święta
8.00, 10.00, 12.00, 17.00
Dni powszednie
7.00, 18.00

(w okresie zimowym 17.00)


INNE NABOŻEŃSTWA
Przed Mszą św. wieczorną
środa – Nowenna do MB Nieustającej Pomocy
piątek – Koronka do Miłosierdzia Bożego

ODPUST PARAFIALNY
Uroczystość Najświętszej Trójcy pierwsza niedziela po Zielonych Świątkach

KANCELARIA PARAFIALNA
Środa, czwartek, piątek

po Mszy św. wieczornej

Licznik odwiedzin

275412
Visit Today : 172
Visit Yesterday : 343
This Month : 515
This Year : 32971
Total Visit : 275412