Rozważanie na Niedzielę: Gdy dziecko odchodzi od Boga…

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Rodzice wielu dzieci w wieku nastoletnim mają często  zwłaszcza obecnie, problemy, gdy odchodzi ono od Boga, wybierając zło. Zastanówmy się, czy istnieją jakieś skuteczne sposoby, jak radzić sobie w takiej sytuacji. My ludzie wierzący zdajemy sobie sprawę z tego, że Pan Bóg nigdy nie pozostawia nas bez Swojej Bożej pomocy. Zatem ważne jest byśmy we wszystkich, szczególnie najtrudniejszych momentach wzywali Jego pomocy i rozważali, jak On Jezus Chrystus postąpiłby na naszym miejscu.

Pan Bóg udziela rodzicom specjalnych łask, darów Ducha Świętego i natchnień, jeśli tylko gorliwie Go o to poproszą. Wiem, że Jezus nigdy nie odwracał się od człowieka, który  czynił zło,  bez względu na jego wiek. Powinniśmy więc, na Jego wzór, prosić Boga o dwie łaski:

– heroicznej miłości, która pomoże trwać przy osobie zadającej nam cierpienie,

– patrzenia na każdego człowieka tak, jak widział go Jezus pełen miłości do nas.

Pan Jezus widzi w każdym z nas Swoje ukochane dzieci, popełniające nieraz błędy, a znając nasze serca, lepiej niż ktoś inny na świecie wie, jakie przyczyny prowadzą człowieka do ulegania zł . Potrafi ich usprawiedliwić oraz wskazać drogę nawrócenia. Pan Jezus nigdy nie potępia!. Pan Jezus zawsze próbował zdobyć nawrócenie nawet grzeszników, by pomóc im powrócić na właściwą drogę.

Wielu nastolatków skarży się, że zło w ich życiu zaczęło się przez brak reakcji rodziców, którzy nie zwracali uwagi na wysyłane przez dziecko sygnały. Błędem jest także, gdy rodzic lub wychowawca w szkole zaczyna usprawiedliwiać złe zachowanie dziecka hormonami, pogodą, dorastaniem, wieloma obowiązkami rodzica i nie zauważa albo bagatelizuje zło, popełniając przy tym ciężki grzech zaniedbania! Często padają słowa : „wszyscy tak dziś robią”;  „takie są czasy”.  I wtedy młody człowiek, gdy nie będzie widział zdecydowanego sprzeciwu ze strony najbliższych, wkrótce przestanie rozróżniać, co jest dobre, a co złe.

Przymykanie oka na małe zło w życiu człowieka, jest zawsze zgodą na wielkie zło. I choć to będzie niekiedy trudne i bolesne czasami trzeba dopuścić, by młody człowiek odczuł na sobie negatywne konsekwencje swojego wyboru.  Bywa, że wiele matek popełnia błąd , starając się chronić dziecko przed konsekwencjami własnych błędów. A w razie gwałtownej reakcji (znak jego wewnętrznej słabości) wówczas agresję przełamać można tylko łagodnością i cierpliwością. Niech nas nigdy nie zraża to, co zewnętrzne, aby pomóc młodemu człowiekowi wydostać się z sideł zła, bo wszelkie nasze sygnały niechęci, rozczarowania, krytyki, oburzenia już na samym wstępie zamkną nam możliwość zdobycia zaufania młodego człowieka.

Warto też zapamiętać, że człowieka możemy skutecznie zmienić i wyrwać z sideł zła, gdy serdecznie modlimy się za niego i jesteśmy gorliwi oraz wytrwali w tej modlitwie. Oczywiście modlitwę łączymy z ofiarami (wyrzeczenia, cierpienia, postu).

Pan Jezus do mistyczki Alicji Lenczewskiej skierował takie słowa: „Modlitwą i ofiarą można góry przenosić, także góry zła, które nagromadziły się w człowieku” .

Pamiętajmy, że dla Boga nikt nie jest stracony i wiedzmy, że Panu Bogu bardziej zależy na wydobyciu ze zła człowieka, niżeli nam samym, a więc zawsze możemy liczyć na Jego pomoc w walce o zbawienie i świętość życia naszych bliskich.

Artykuł ten powstał na podstawie rozważania: „W matni zła”  ks. Sławomira  Kostrzewy  (Nasz Dziennik).                                                 

Życzę Państwu szczęśliwych i błogosławionych ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.

Czesław Robak