Rozważanie na Niedzielę – Żyć na miarę Św. Brata Alberta
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
12 listopada, w trzydziestą drugą rocznicę kanonizacji Brata Alberta odbyła się premiera filmu: „Nędzarz i madame”, a więc w kinach w Polsce już można zobaczyć historyczny, kostiumowy film fabularny w reżyserii Witolda Ludwiga. Główną rolę w nim gra Pan Piotr Zajączkowski, absolwent Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jak zapowiadali: Pan reżyser oraz Pani Temida Stankiewicz – Podhorecka film ten może stać się drogowskazem dla wszystkich zagubionych w świecie zepsutym zakłamaną ideologią.
Warto zapoznać się z życiorysem św. Brata Alberta, a jest on bardzo interesujący, o czym, będąc na seansie filmowym wszyscy mogą się przekonać, dowiadując się, jak bogatą drogę przeszedł Adam Chmielowski, zanim został Bratem Albertem. Pani Podhorecka zapowiedziała, że to dzieło filmowe może służyć odbudowaniu wartości (ponadczasowych), uczyć człowieka tego, co w życiu jest naprawdę ważne!
W jednym z wywiadów zamieszczonym w Naszym Dzienniku na pytanie: „Jakie jest motto …. Pana obrazu?” reżyser filmu odpowiedział: „Chodziło nam o ukazanie heroicznej miłości bliźniego – takiej jaką uosabiał i prezentował św. Brat Albert. Ta postawa ofiarowania się bez granic, wręcz umierania dla drugiej osoby, bez względu na samego siebie – to jest właśnie przesłanie tego filmu, bo tak już jest, że mała iskra daje wielki płomień. Inspiracją były słowa św. Jana Pawła II, który powiedział, że Adam Chmielowski odegrał ważną rolę, wręcz decydującą, w podjęciu przez Ojca Świętego decyzji o wyborze drogi życiowej. Jakim tytanem musi być człowiek, który zainspirował wybory Karola Wojtyły?!
Karol Wojtyła był studentem UJ, był członkiem Teatru Rapsodycznego Mieczysława Kotlarczyka, a więc podobnie jak Adam Chmielowski był młodym artystą, który na pewnym etapie życia zadał sobie pytanie o sens istnienia. I podobnie jak Adam Chmielowski porzucił sztukę i znalazł inne piękno, wybrał większą wolność (dramat Karola Wojtyły „Brat naszego Boga” poświęcony Adamowi Chmielowskiemu).
Przykład św. Brata Alberta jest nieprzemijający. Święci są przecież zaczynem nowych świętych. Przykład ich życia jest ponadczasowy, uniwersalny, nigdy nie traci na aktualności, a przeciwnie – aktualizuje się w każdych czasach.”
Dalej w wywiadzie Pan reżyser mówi:
„Wszyscy święci naśladowali Chrystusa – szli przez życie w imię Zbawiciela i Odkupiciela. I to przesłanie miłości, odkupienia jest tym co jednoczy …. Brat Albert w swoim życiu doświadczył miłości na różnych poziomach. Pierwszym była miłość do kraju, gdzie na ołtarzu Ojczyzny złożył swoje zdrowie. Przypomnę, że Polska była wtedy pod zaborami, w obliczu przymusowych branek, a on był jednym z młodzieńców, który porzucił studia i dołączył do Powstania Styczniowego. Tam stracił nogę i został kaleką. Drugi wymiar to miłość do sztuki, do pracy twórczej, do świata stworzonego, co pozwoliło mu zapisać się na kartach polskiej kultury, polskiej historii w aspekcie artystycznym. Mając te doświadczenia, dojrzewał do największej miłości – do miłości bliźniego, miłości do drugiego człowieka. I to jest to, co czyni postawę św. Brata Alberta najdojrzalszą – ponadczasową. W filmie zobaczymy historię buntownika, awanturnika i powstańca. Jest tam także wątek miłosny ….., pojawia się motyw załamania duchowego, ….Osoby dopiero wchodzące w dojrzałe życie odnajdą w tym filmie samych siebie”.
Zachęcam do obejrzenia filmu i życzę, aby stał się on pożytecznym źródłem chrześcijańskiej inspiracji w życiu.
Czesław Robak