Rozważanie na Niedzielę – Walka duchowa czasów ostatecznych
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kościół Katolicki podaje wiele wizji, zapowiadających moment ostatecznego przyjścia Pana Jezusa. Autor streszczonego tu fragmentu artykułu (N. D. z 01 grudnia 2021 r.) napisał: „Dane mi było poznać świadectwo, którym chciałbym się podzielić. Być może zawarta jest w nim cząstka tego, co może czekać ludzi u końca czasów”.
„Kilkanaście lat temu śniło mi się, że idę przez jedną z głównych ulic mojego miasta. Były godziny szczytu. Samochody mozolnie pokonywały kolejne metry, zmagając się z korkami. Zewsząd dobiegały ostre dźwięki klaksonów i głuche dudnienia przejeżdżających tramwajów. Chodnikiem przelewał się tłum ludzi, spieszących się w swoich sprawach. Dzień, jak co dzień w moim mieście. Nagle czas zatrzymał się w miejscu. Wszyscy ludzie znieruchomieli, jakby na filmie ktoś wcisnął pauzę. Ludzie w jednym momencie spojrzeli w niebo. Po chwili dało się zauważyć, że podzielili się na dwie, odmiennie zachowujące się grupy. Pierwsza grupa sprawiała wrażenie ludzi zachwyconych spektaklem, który zaczął rozgrywać się na ich oczach. Szarobure niebo stało się błękitne i złote. Następnie pojawiła się wielka jasność i z tej jasności zaczęły wyłaniać się różne postaci: aniołów, świętych, ubranych w białe i pastelowe szaty, radujących się ludzi. Szli w stronę ziemi w radosnym, wiwatującym orszaku, niczym zwiadowcy długo wyczekiwanego Gościa. Ludzie, którzy patrzyli w niebo zaczęli cieszyć się, śmiać, radować, obejmować i tańczy, jakby spotkało ich niezwykłe szczęście. Ale takich, jak oni, było niewiele. Reszta ludzi w tym samym czasie, spoglądając na niebo, sprawiała wrażenie przerażonych. I poznałem, że oni nie widzą tego samego, co ci pierwsi. Że przyglądają się czemuś, co rodzi w nich najwyższą trwogę. Dane mi było poznać, co widzieli. Dla nich niebo stało się sine, ciemne, krwiste; zaczęły pojawiać się błyskawice, groźne pomruki nadchodzącej burzy, a potem narastające odgłosy jakichś nieludzkich istot. Widzieli, jak z okien stojących przy ulicy budynków zaczynają wypadać szyby, ziemia zaczyna się trząść, a z okien i drzwi budynków zaczęła wylewać się krew; rzeki krwi, które toczyły się przez ulice. Jakby spod ziemi zaczęły wyłaniać się demony o nieludzkich kształtach. Atakowały ludzi, polowały na nich, jak wygłodniały zwierz poluje na dawno nie widzianą zwierzynę. Ludzie w panice uciekali, raniąc się i szalejąc z przerażenia. Ale ci z pierwszej grupy, zachwyceni i radośni, nie wiedzieli, czego boją się inni . Wołali za nimi: Dlaczego uciekacie? Patrzcie na niebo, to jest takie piękne. Jezus przychodzi! Radujcie się, nie ma czego się bać! Ci drudzy, krzycząc w obłąkańczym szaleństwie, wołali do pierwszych: Dlaczego nie uciekacie? Chcecie zginąć? Kryjcie się, chowajcie! Ale ci pierwsi nigdzie nie uciekali. Dla nich niebo wciąż było błękitno-złote, mieniło się miliardami kolorów i niezwykłym blaskiem, a jedyny głos, jaki słyszeli ,to zachwycające głosy śpiewających aniołów, muzykę z nieba, zapowiadającą nadejście Pana.”
( c. d. n. )
P.S.
DRODZY PAŃSTWO! W ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA, pamiętając, że nie tak dawno, przeżywaliśmy ROK ŚWIĘTEGO JÓZEFA, a wkrótce, czyli już 01 stycznia 2022 roku będzie ŚWIĘTO BOŻEJ RODZICIELKI MARYI; może warto dziś, w kilku zdaniach napisać o ŚWIĘTEJ RODZINIE Z NAZARETU.
Zwłaszcza, że w Polsce dzieją się, niespotykane dotychczas w moim życiu sprawy. Niedawno Trybunał Konstytucyjny wydał historyczną decyzję, uznając za niekonstytucyjną, „przesłankę eugeniczną”, a to oznacza, że w świetle prawa, nie będzie już można zabijać dzieci nienarodzone a podejrzewane o to, że urodzą się chore lub niepełnosprawne.Ta decyzja wyzwoliła masowe protesty, ataki na księży i kościoły, na naszą wiarę i to w samym środku pandemii. Mamy więc czasy niepewności. Co będzie jutro? Zatem, w tych trudnych czasach, Święty Józe , a więc i cała Rodzina Nazaretańska powinna być dla nas wzorem i nam orędować, bo przecież RODZINA jest dla każdego człowieka sprawą ważną, a obecny kryzys, to kryzys rodziny, miłości i odpowiedzialności.
Miłość małżeńska jest osobista, wolna i odpowiedzialna; powinna być wzorowana na pełnej, autentycznej i wzorowej miłości małżeńskiej św. Józefa i Maryi, skierowanej na doskonałość i potomstwo.
„Pan nie narodził się z nasienia Józefa. Niemniej jednak z miłości i pobożności Józefa narodził mu się syn z Dziewicy Maryi, który był Synem Boga”. (św. Augustyn).
Wkrótce napiszę, mam nadzieję, ciekawe rozważanie o roli i znaczeniu ojca w rodzinie .
Czesław Robak