Rozważanie na Niedzielę: w obronie św. Jana Pawła II
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W gazecie „Nasz Dziennik” z dnia 28 października 2022 roku zostały zamieszczone:
– Felieton Ks. Prof. Pawła Bortkiewicza pt. ZA JAKĄ CENĘ?
– LIST Ks. Kard. Giovanniego Battisty Re dziekana Kolegium Kardynalskiego do dziennikarza M. Gutowskiego w odpowiedzi na prośbę o wywiad dla stacji TVN.
Uważam, że należy je zamieścić ze względu na POSTAĆ NASZEGO ŚWIĘTEGO oraz fakt, że chyba niewiele osób w naszej parafii czyta tę gazetę.
Szanowny Panie Gutowski,
Otrzymałem Pański uprzejmy list z 25 marca i poprosiłem o informacje na temat transmisji należącej do koncernu Discovery telewizji TVN. Dowiedziałem się ze zdumieniem o pewnych programach, które obrzuciły błotem postać papieża św. Jana Pawła II.
Nie uważam za możliwe udzielenie wywiadu wspomnianej telewizji. Dla mnie, będącego bliskim współpracownikiem podczas jego pontyfikatu, papież Jan Paweł II był wielki jako człowiek, wielki jako papież i wielki jako święty.
Zawsze stanowczo i energicznie występował przeciwko wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich. W tym względzie należy pamiętać że w tamtych latach nie były znane nadużycia ani świadectwa, które zostały poznane dopiero po latach. Wiele ofiar nie formułowało oskarżeń , ani nawet o tym nie mówiło, i dlatego podczas pontyfikatu papieża Wojtyły nie znano wiele rzeczy, które wyszły na jaw w następnych latach.
Jeśli chodzi o przejrzystość i stanowczość, z jaką papież Jan Paweł II odniósł się do problemu nadużyć, ograniczę się tylko do przypomnienia jego postawy, gdy na początku roku 2002 dotarły do papieża wiadomości o skandalach w USA, dotyczące zwłaszcza archidiecezji Detroit. Jan Paweł II wezwał do Rzymu kardynałów ze Stanów Zjednoczonych. Spotkanie trwało przez cały ranek i popołudnie we wtorek 23 kwietnia 2002 r. Obecni byli także kardynał Ratzinger, kardynał Medina, kardynał Castrillon oraz niżej podpisany. Papież wysłuchał tego, co mu zrelacjonowano, interweniując i podkreślając jako dyrektywę wyrażenie „zero tolerancji”. To znaczy, że w odniesieniu do nadużyć wobec małoletnich linia, którą należy podążać, była linią rygorystyczną, bez jakiejkolwiek tolerancji w tej dziedzinie, lecz linią „zero tolerancji”. Papież zamknął spotkanie przemówieniem, które jest opublikowane w serii wydawanej przez Libreria Vaticana „Insegnamenti di Giovanni Paolo II” XXV, 1 (2002) , str. 606 – 608, w którym czytamy między innymi, że papież stwierdził: „Ludzie muszą wiedzieć , że w stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby nieletnich”.
Jan Paweł II był niezapomnianym i świętym papieżem, któremu Boża Opatrzność naznaczyła wielkie zadania. Rozbudził w świecie poczucie Boga, a także przyczynił się do tego, że imperium sowieckie upadło bez rozlewu krwi. Jego długi pontyfikat jest zdumiewający ze względu na wielkość i wspaniałość przeprowadzonych dzieł, ze względu na wiele inicjatyw, ze względu na zyskaną akceptację, i ze względu na to, co stanowiło jego przewodnictwo moralne i duchowe.
Natomiast mówiąc o księdzu Stanisławie Dziwiszu, muszę powiedzieć, że był wiernym i dobrym sekretarzem.
Z serdecznymi pozdrowieniami Kardynał Giovanni Battista Re.
Felieton: NA PROGU NADZIEI: ZA JAKĄ CENĘ?
Pamiętam, jak opadły ze mnie emocje po obejrzeniu przed paru laty filmu „Tylko nie mów nikomu”. Najpierw przedarła się do mojej świadomości bodaj ostatnia scena, gdy autorzy filmu dzwonią do drzwi prywatnego mieszkania ks. Kard. Stanisława Dziwisza i pytają: „Jest Dziwisz?”. Wracają i ponawiają pytanie. A potem, po otrzymaniu informacji, pytają: „A kiedy będzie?”. Choć te zdania nie mają komentarza, ale zostawiają widza z przekonaniem, wdrukowywanym przez kolejne media, że ks. Kard. Dziwisz unika komentarzy w sprawie nadużyć seksualnych. Jego nieobecność, jego milczenie to twardy dowód. Dla pewnej kategorii ludzi. Dla mających problem z używaniem rozumu.
Wyobraźmy sobie scenę, że poznawszy adres prywatny któregoś z autorów owego filmu, przychodzę i pytam: Jest Sekielski? Jak to nie ma ? Dlaczego nie chce się spotkać?”. Oczywiście w świecie pozbawionym instytucji, etykiety, procedur, prawa można to sobie wyobrazić. Ale nie w realnym świecie.Potem uderzyły mnie inne szczegóły, jedne eksponowane, inne przemilczane. Eksponowane było zestawienie narracji o nadużyciach seksualnych, ze scenografią nasyconą znakami i symbolami świętymi. Komunikat był prosty – ohydny grzech związany jest integralnie z tym, co dla Kościoła jest najświętsze.
Był też szczegół przemilczany – ten mianowicie, że niemal wszyscy bohaterowie tych skandali byli uwikłani w kolaborację ze Służbą Bezpieczeństwa. Byli ludźmi ze złamanymi sumieniami, którzy zdradzając Kościół, sprawili, że to właśnie Kościół był ich największą ofiarą.
Dowiaduję się o kolejnym „materiale” oskarżycielskim pod adresem św. Jana Pawła II. O tym, że według autora materiałów filmowych i wydawanej książki dokumenty w sprawie nadużyć płynęły szerokim strumieniem do Watykanu. Dowód? „Bo trudno sobie wyobrazić, by nie płynęły…” A może to właśnie kwestia wyobraźni?.
Na jakimś portalu internetowym przeczytałem w omówieniu prac autora książki „Bielmo” o domniemanej ofierze , która wręczyła kilka kartek ręcznie zapisanego wspomnienia (?) , zeznania (?) papieskiemu sekretarzowi … I podobno według autora tego świadectwa, zostało to zignorowane. To jest ilustracja tych płynących szerokim strumieniem dokumentów?. Nie chcę kpi , ale proszę za pomocą takiej metody uzyskać odwołanie od mandatu….
Nie znam szczegółów tych „płynących szerokim strumieniem” dokumentów. Znam jednak historię dokumentów pewnej „ofiary”, która założyła fundację na rzecz innych „ofiar”, którą to „ofiarę” bezczelnie oszukany papież Franciszek całował po złodziejskich rękach. Myślę, jestem przekonany, że tematem zarówno materiałów filmowych jak i książek pretendujących do miana dokumentów powinny być raczej historie oparte na faktach, a nie na metodologii, „bo trudno sobie wyobrazić”. Podejmuję ten temat dlatego, że jestem świadom realnych grzechów, realnego zła, które – jak każdy kapłan – wyznaję każdego dnia w ofierze Mszy Świętej. Ale niczemu nie służy zakłamywanie rzeczywistości oraz niszczenie piękna i prawdy. Owszem, może służy sensacji, chwilowemu poklaskowi, ale trzeba postawić pytanie: za jaką cenę ten poklask?.
Przedruku i pogrubień w tekście dokonał Czesław Robak.