Rozważanie na Niedzielę – Święte Oblicze z Manoppello
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Ten tekst jest prawie w całości przedrukiem opracowania ks. Jerzego Banaka zamieszczonego w czasopiśmie „Nasz Dziennik” z dnia 5 kwietnia 2022 roku.
Volto Santo (Święte Oblicze) przedstawia twarz Zbawiciela uchwyconą w momencie Jego zmartwychwstania. Ta nadzwyczajna, najświętsza i tajemnicza relikwia rzuca wyzwanie ludzkiemu rozumowi – ukazuje nam żyjące święte oblicze Zbawiciela. Określana jest wieloma różnymi nazwami, ale najczęściej jako chusta św. Weroniki.
We Włoszech od wieków ten najświętszy z wizerunków Pana nosi nazwę Volto Santo (Święte Oblicze). Volto Santo, Matka Boża z Guadalupe, Całun Turyński, Chusta z Oviedo są czterema najważniejszymi, niepojętymi, największymi, trwającymi i są nie do przeniknięcia ludzkim rozumem cudami na całej ziemi.
Wiemy, że wizerunek Volto Santo dotarł do Rzymu w VIII wieku ze Wschodu. Został umieszczony w Bazylice Piotrowej. W wieku XVI budując nową bazylikę na starej, położono kamień węgielny tam, gdzie w starej bazylice była kaplica św. Weroniki. I od tej chwili nastąpiło zagadkowe jej przemieszczenie do Abruzji w Apeninach, a zatem Volto Santo znalazło się w konwencie Ojców Kapucynów w Manoppello, odległym 180 km od Rzymu. Jedynie w klasztornym archiwum zachowała się notatka z 1780 roku z informacją o święcie Świętego Oblicza w trzecią niedzielę maja.
Najświętszy wizerunek znajduje się na najdrogocenniejszej starożytnej tkaninie (17×24 cm) zwanej bisiorem (morskim jedwabiem). Wytwarzano ją z jedwabistych nici pochodzących z małży morskiej. W żaden sposób nie jest możliwe namalowanie na takim materiale czegokolwiek. Bisior bowiem nie przyjmuje wody ani farby i jednocześnie jest ogniotrwały – jak azbest. Jest tak przejrzysty, że można przez niego czytać książkę. Na Volto Santo nie ma nawet mikroskopijnych śladów farby, ani też jakichkolwiek innych pigmentów, czy też użycia pędzla.
Twarz Zbawiciela na chuście z obu jej stron jest taka sama. Jest to wyraziście i całkowicie żywa twarz mężczyzny patrzącego na nas otwartymi szeroko oczami. Żywe, pociągłe rysy z wąskim nosem, usta lekko otwarte, na głowie długie włosy okalające twarz z brodą.
Jednakże Święte Oblicze – co nijak jest niewytłumaczalne – zmienia się wraz ze zmianą kąta nachylenia bądź oświetlenia. Na przykład pod wpływem światła elektrycznego wizerunek staje się miodowożółty. Z kolei ustawiony pod światło dzienne, słoneczne, staje się w ogóle niewidoczny. Paul Badde wybitny autorytet w badaniu relikwii, wraz z innymi naukowcami twierdzi, że święty obraz z Manoppello jest tą chustą, którą – zgodnie z żydowskim zwyczajem przykryto twarz Chrystusa przed złożeniem Go do grobu. Dziś uważa się, że Volto Santo przedstawia wizerunek twarzy Zbawiciela uchwycony w momencie Jego zmartwychwstania.”
W latach 80. XX w. wizerunek był badany przez naukowców z różnych dziedzin pod kierunkiem prof. Heinricha Pfeiffera. Oprócz tego słynna uczona trapistka, pisarka ikon po wielu latach żmudnych badań udowodniła, że Volto Santo co do milimetra pokrywa się z odbiciem twarzy na Całunie Turyńskim. Posłużyła się tu techniką tzw. suprapozycji, nakładając na siebie folie z wizerunkami Volto Santo i twarzy z Całunu Toruńskiego. Pokazała światu to, na co nie wpadli wielcy uczeni. Taki sam eksperyment przeprowadził też ks. Prof. Andreas Resch z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego wykazując 100 procentową zgodność , że Oblicza z Całunu i z Chusty są tożsame. Warto wiedzieć, że parę lat później tę samą technikę zastosowano w stosunku do Chusty z Oviedo, ale o tym autor opracowania napisze w kolejnym odcinku opracowania.
Warto jeszcze dodać, że Całun Turyński (przypomina negatyw fotograficzny) przedstawia twarz osoby zmarłej, a Całun z Manoppello (przypomina slajd) przedstawia twarz osoby żyjącej. Przytoczę na zakończenie ostatni fragment artykułu: „Trzeba w końcu przypomnieć niezwykły zapis wielkiej włoskiej mistyczki Marii Valtorty z 22 lutego 1944 roku, a więc prawie na pół wieku przed specjalistycznymi badaniami relikwii. Zapisała ona wstrząsające słowa usłyszane w duszy od Zbawiciela: „Chusta Weroniki jest cierniem tkwiącym w sceptycznej duszy. Wy letni i chwiejni w wierze, którzy kroczycie naprzód dzięki swym ścisłym badaniom, wy, racjonaliści , porównajcie Chustę z Całunem. Na pierwszej widnieje oblicze Żyjącego, na drugim Zmarłego. Lecz długość, szerokość, cechy somatyczne, kształt, właściwości są takie same. Nałóżcie płótna jedno na drugim, a zobaczycie że się pokrywają. To Ja jestem. Ja, który chciałem wam pokazać, kim byłem i kim dla was stałem się z miłości. Abyście nie należeli do zatraconych, do ślepych, te dwa płótna wystarczyłyby wam, by przywieść was do miłości, do żalu, do Mnie”. Mistyczka przez miłość i zjednoczenie z Chrystusem poznała prawdę, do której z tak wielkim trudem doszli uczeni dopiero pół wieku później”.
Przedruk fragmentów z „Nasz Dziennik" .
Czesław Robak