Rozważanie na Niedzielę – Św. Brat Albert
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Witam szanownych internautów. Rozpoczynamy cykl spotkań poświęconych różnej tematyce. Dziś i za tydzień wspominamy o Św. Bracie Albercie – Adamie Chmielowskim.
Brat Albert – Adam Chmielowski beatyfikowany w 1985 roku, został kanonizowany 12 listopada 1989 roku w bazylice Św. Piotra w Rzymie przez papieża Jana Pawła II.
Ten święty, właśnie w naszym mieście, w szpitalu, w czasie Powstania Styczniowego przeżywał bardzo trudne chwile. Mieszkańcy Koniecpola zapewne wiele wiedzą o tym zdarzeniu. Jednakże warto, zwłaszcza młodszym przybliżyć sylwetkę tego Polaka.
W książce pt. „Adam Chmielowski – Brat Albert” autorka Alicja Okońska tak opisuje bitwę powstańców pod Mełchowem: „ ….Nareszcie wódz (Zygmunt Chmieleński) dał rozkaz Adamowi. Powraca teraz z pagórka na dół. Wtem jak piorun z jasnego nieba pada pod konia Adama przypadkowo gdzieś zabłąkany granat rosyjski i pękając ze straszliwym łomotem rozszarpuje konia i potężny odłam granatu, z całą siłą uderzając w obcas buta Adama, wyrzuca zemdlałego z siodła. Po przyjściu do przytomności chciał Adam powstać, ale nogą ruszyć nie mógł. Leżącego zauważyli towarzysze, a z braku noszów wzięto rannego na broń i tak zanieśli go do najbliższej chaty (….). Stało się to w tej częśći wsi Mełchowa, którą nazywano Trojaczyzną.”
Dalej czytamy:
„Zabieg, którego dokonano w ambulansie polowym (…. wykonał go Polak, dr Florkiewicz, przy pomocy felczera), trzeba było jeszcze kilkakrotnie powtarzać, zanim noga zagoiła się ostatecznie. Ta faza leczenia, jak i cała rekonwalescencja miała miejsce już w więziennym szpitalu rosyjskim w Koniecpolu. Wielokrotnie wspominał później Chmielowski, jak życzliwie pielęgnowano go w tym szpitalu, ile zawdzięczał zwłaszcza posługaczowi szpitalnemu Tyfonowi, Białorusinowi z pochodzenia, który otaczał go niemal braterską opieką.”
Przytoczę jeszcze jeden fragment tej książki. Cytuję:
„Kalectwo nie zwalniało Chmielowskiego od odpowiedzialności za udział w „rebelii”. Istniały więc dwie perspektywy dalszych jego losów: przebaczenie win dzięki protekcji lub zesłaniena Sybir.Znajomi i krewni, zwłaszcza ciotka Kobylańska, usiłowali go ratować, pomagał im w tym kuzyn Adama, Leopold, mieszkający w pobliżu szpitala ….”
Ciąg dalszy za tydzień.
Czesław Robak