Rozważanie na Niedzielę: O wizytach Jana Pawła II – Polska – Gniezno – 1979
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od niewielkiej stacyjki kolejowej w Gębarzewie do rozległych Gnieźnieńskich Błoni prowadzi leśna droga, “dzisiaj” używają jej tylko dziennikarze. Na szerokim otoczonym lasem Błoniu zgromadzili się pielgrzymi z wielu diecezji. Podobno było ich około miliona osób. Ludzie zbierali się od samego rana. Nikogo nie odstraszyło wielogodzinne oczekiwanie w spiekocie. Od 9.30 odprawiano Mszę Świętą, a gdy zbliżała się do końca na błękitnym niebie ukazały się dwa białe helikoptery, które powoli wylądowały.
Nagle krzyk jeden ogromny wstrząsnął powietrzem i rozległy się głośne oklaski. Ukazał się na niebie trzeci helikopter, który zatoczył koło nad lądowiskiem i zaczął się powoli obniżać. Z chwilą, gdy dotknął ziemi, już uniesieni radością ludzie zaczęli śpiewać MY CHCEMY BOGA, a w otwartych drzwiach ukazała się biała postać. Burza oklasków i śpiew: BOŻE COŚ POLSKĘ, CHRISTUS VINCIT. Po dłuższej chwili wszystko powoli się uspokaja i nastaje taka cisza, że wśród drzew słychać śpiewające ptaki. Wówczas ksiądz Prymas bł. Ks. Kard. Stefan Wyszyński w serdecznych słowach powitał Papieża. Następnie do mikrofonu podszedł sam Papież zaczynając zwyczajnie: “Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. A lud odpowiedział “Na wieki wieków, Amen.” Po krótkim wstępie Gościa znowu nastała przejmująca cisza, a potem oklaski poniosły się przez rozległe Błonie aż ku lasom, zaś Papież powiedział: “Tu na tym rozległym Błoniu witam ze czcią samo gniazdo piastowskie, początek dziejów Ojczyzny a równocześnie kolebkę Kościoła, w którym praojcowie jednoczyli się jednością wiary z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Witam tę bosko – ludzką więź, której na imię Polska zawsze wierna!
A może na tym Błoniu Bolesław Chrobry jednoczył to pierwsze piastowskie Gniazdo Polaków ze Stolicą Świętą? Po tysiącach lat została wokół puszcza i jeziora jak wtedy. I to Błonie. Niech będzie błogosławiony Bóg, że możemy się po tysiącleciu spotkać tutaj znowu!”
Witając przybyłych na spotkanie młodych Papież mówił:
– Niech wszystkie polskie dzieci mają łatwy przystęp do Chrystusa w latach przedszkolnych,
– Niech przygotowują się z radością do Jego przyjęcia w Eucharystii,
– Niech wzrastają w latach i w mądrości oraz w łasce u Boga i u ludzi, tak jak On sam , Chrystus, wzrastał w domu nazaretańskim.
Mszę Świętą Pontyfikalną na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie przewidziano na godzinę trzynastą. W wygłoszonym kazaniu Papież, pozdrawiając wszystkich, pozdrowił Polskę ochrzczoną tutaj przed tysiącem z górą lat! Mówił! – Pozdrawiam Polskę wprowadzoną w tajemnice życia Bożego przez Sakramenty Chrztu i Bierzmowania. Pozdrawiam Kościół na ziemi moich praojców w jego wspólnocie i jedności hierarchicznej z Następcą Świętego Piotra.
Zgromadzeni okazywali wielką radość i szczęśliwość. Długo czekali na przybycie papieża, na Jego słowa o Dobrej Nowinie, a teraz, kiedy już zebrali się razem, kiedy już dożyli tej chwili uroczystej, uradowani słuchali z wielkim zaciekawieniem. A wspomnienie Polski zawsze wiernej wywołało nową falę oklasków.
Cała Polska słuchała tego przemówienia Papieża. Z Gniezna fale radiowe niosły glos do nadajników Radia Watykańskiego, a stamtąd wracał on jak fala odbita od brzegu do Polski i niósł się z odbiorników radiowych poprzez miasta i wsie świętujące.
Grody zaś, z którymi związały się początki wiary na ziemi Polan, naszych praojców – to Poznań, Gniezno, Kraków, Wrocław i Kołobrzeg – wymieniał i komentował Papież.
Kiedy pierwszy historyczny władca Polski zamierzył się wprowadzić do Polski Chrześcijaństwo i związać się ze stolicą Świętego Piotra, zwrócił się do pobratymców. Wziął za żonę Dąbrówkę, która stała się Matką Chrzestną swego małżonka i wszystkich jego poddanych. A wraz z tym zaczęli przybywać do Ojczyzny misjonarze pochodzący z różnych narodów Europy: z Irlandii, Italii, Niemiec oraz św. Wojciech syn i pasterz pobratymczego narodu czeskiego – mówił Papież.
Dalej Papież mówił: Tak więc znajdujemy się na głównym szlaku naszych duchowych dziejów … Opatrzność Boża zrządziła , że obecnie po tym szlaku kroczy Papież – biskup rzymski, następca św. Piotra. “A my pójdziemy razem tą drogą naszych dziejów na Jasną Górę i w stronę Wawelu, w stronę św. Stanisława. Pójdziemy ku przeszłości. Nie pójdziemy jednakże w przeszłość. Pójdziemy ku przyszłości!
I powtórzył Papież z mocą ogromną: – Pójdziemy ku przyszłości! I dodał z namaszczeniem: – Weźmijcie Ducha Świętego. Amen.
Po Mszy Świętej Ojciec św. Razem ze wszystkimi śpiewa: BOŻE COŚ POLSKĘ, a następnie prze środek wiwatujących tłumów odchodzi do rezydencji Prymasa Polski, ale wkrótce pojawia się na balkonie. Tym razem ks. Prymas powiedział do tłumów coś rozweselającego: “Jest w tej chwili na studiach w Paryżu taka mama – która powiedziała sobie tak: Jeżeli Ojciec św. Przyjedzie do Warszawy (było to 3 miesiące temu), to ja w tym dniu urodzę dziecko. Wczoraj dostałem depeszę z Paryża: Urodziłam córeczkę! Kobiety polskie Ojcze św. Zawsze są wierne Kościołowi, nawet wtedy, gdy rodzą.
Na to Ojciec św. Dorzuca słowa Pana Jezusa: – Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat… Pragnę oddać hołd polskiej matce, polskiej kobiecie w wymiarach Tysiąclecia! Mówimy Gniezno, to znaczy Gniazdo Narodu, kolebka. Nad kolebką zawsze pochyla się kobieta matka.
Na godzinę 17.00 tego samego dnia program przewidywał jeszcze liturgiczno – kulturalne spotkanie z młodzieżą na wzgórzu Lecha. W parku nad brzegiem jeziora koczowały całe gromady młodzieży.
Świadkowie wyznali, że trudno im było skupić się na Mszy św. , bo wszyscy myśleli o Ojcu Świętym. Papież przemówił do młodych z balkonu domu prymasowskiego. Wiele słów poświęcił BOGURODZICY – bo nie jest to tylko pieśń religijna, ale jest także orędziem, wyznaniem wiary, polskim symbolem, polskim Credo; katechezą, a nawet dokumentem chrześcijańskiego wychowania. A kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym całego narodu, dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako Naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów, a w nich odzwierciedla się dusza Narodu.
Po odśpiewaniu STO LAT ku zdumieniu wszystkich Ksiądz Prymas zaczyna śpiewać GÓRALU…, później na życzenie Papieża zaśpiewano CZERWONY PAS, następnie PŁYNIE WISŁA, PŁYNIE… i BARKĘ. Następnego dnia – czwartego czerwca Papież będąc w Seminarium Duchownym powiedział żartem: “Komu w drogę, temu czas” i samochód powoli oddalił się ku Błoniom Gębarzowskim, by helikopterem udać się na Jasną Górę.
ŹRÓDŁO: “Gaude Mater Polonia”. Następne wspomnienie – Częstochowa.
Czesław Robak