Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

XXXI Niedziela Zwykła

"Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.

A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony»."

Rozważanie na Niedzielę: Mądre wypowiedzi Papieża Benedykta XVI

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Homilia wygłoszona podczas Nieszporów Maryjnych w Etzelsbach, 23 września 2011 r.

Bóg sprawił, że w Maryi wszystko współdziała dla dobra, i nie przestaje sprawiać, że przez Maryję dobro szerzy się dalej w świecie. Z krzyża, z tronu łaski i odkupienia, Jezus dał swoją Matkę, Maryję, ludziom za Matkę. W chwili ofiarowania siebie za ludzkość czyni Maryję w pewnym sensie pośredniczką strumienia łaski, płynącej z krzyża. Pod krzyżem Maryja staje się towarzyszką i opiekunką ludzi na ich życiowej drodze.(…)

Nasza ufność w skuteczne orędownictwo Matki Bożej i nasza wdzięczność za pomoc, której ciągle na nowo doświadczamy, przynaglają nas niejako do tego, by nasze myśli wznosiły się ponad doraźne potrzeby. Co naprawdę chce nam powiedzieć Maryja, gdy ratuje nas z niebezpieczeństwa? Chce nam pomóc pojąć pełnię i głębię naszego powołania chrześcijańskiego.

Z macierzyńską delikatnością chce dać nam do zrozumienia, że całe nasze życie winno być odpowiedzią na bogatą w miłosierdzie miłość naszego Boga. Jak gdyby nam mówiła: zrozum, że Bóg, który jest źródłem wszelkiego dobra i nie pragnie niczego innego, jak tylko twego prawdziwego szczęścia, ma prawo wymagać od ciebie, byś zawierzył całkowicie i z radością swoje życie Jego woli i dokładał starań, aby także inni czynili to samo.
«Tam, gdzie jest Bóg, jest przyszłość». Istotnie, gdy pozwalamy, aby miłość Boża oddziaływała całkowicie na nasze życie i w naszym życiu, otwiera się niebo. Wtedy możliwe jest kształtowanie teraźniejszości tak, aby coraz bardziej odpowiadała ona Dobrej Nowinie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wtedy małe rzeczy życia codziennego nabierają znaczenia i wtedy znajduje się rozwiązanie wielkich problemów.

Homilia w Sanktuarium w Pompejach, 19 października 2008 r.

Kto mógł pomyśleć, że tutaj, przy ruinach starożytnych Pompei, powstanie sanktuarium maryjne o światowej sławie? I tyle dzieł o charakterze społecznym, które przekładają Ewangelię na konkretną posługę ludziom potrzebującym? Tam gdzie dociera Bóg, nawet pustynia zakwita.
Także bł. Bartłomiej Longo swoim osobistym nawróceniem dał świadectwo tej duchowej siły, która przemienia wnętrze człowieka i sprawia, że potrafi on dokonywać rzeczy wielkich, zgodnych z Bożym planem. Jego duchowy kryzys i nawrócenie są doświadczeniem, które dzisiaj wydaje się bardzo aktualne… Bartłomiej Longo, podobnie jak św. Paweł, został przemieniony z prześladowcy w apostoła — apostoła wiary chrześcijańskiej, kultu maryjnego, a zwłaszcza Różańca, w którym znalazł syntezę całej Ewangelii.
Tutaj w Pompejach, pojmujemy, że miłości do Boga nie da się oddzielić od miłości bliźniego. Tutaj ludzie, którzy na co dzień ofiarnie stawiają czoło życiu, znajdują siły, by nie ustawać w czynieniu dobra i nie godzić się na kompromisy. Tutaj, u stóp Maryi, rodziny odnajdują bądź umacniają radość miłości, która potrzymuje ich jedność.

Homilia wygłoszona podczas Mszy św. w katedrze św. Stefana w Wiedniu, 09 września 2007 r.


"Sine dominico non possumus!". (Nie możemy żyć bez dnia Pańskeigo).

Bez Pana i dnia, który należy do Niego, nie można zrealizować udanego życia. Niedziela, w naszych społeczeństwach zachodnich, stała się weekendem, czasem wolnym. Czas wolny, szczególnie w pośpiechu współczesnego świata, jest z pewnością czymś dobrym i koniecznym. Jeśli jednak ten czas wolny nie ma wewnętrznego centrum, kiedy nadaje wszystkiemu kierunek, staje się on czasem pustym, który nas nie wzmacia ani nie odnawia. Czas wolny wymaga jakiegoś centrum – spotkania z Tym, który jest naszym początkiem i naszym celem.
Mój wielki poprzednik na stolicy biskupiej w Monachium i Fryzyndze, kardynał Faulhaber, tak to kiedyś wyraził: "Daj duszy jej niedzieli, daj niedzieli jej duszę".
Właśnie dlatego, że w niedzielę chodzi w istocie o spotkanie, w Słowie i Sakramencie, ze zmartwychwstałym Chrystusem, promień tego dnia obejmuje całą rzeczywistość.
Pierwsi chrześcijanie obchodzili pierwszy dzień tygodnia jako Dzień Pański, ponieważ był dniem zmartwychwstania. Bardzo szybko jednak Kościół zdał sobie sprawę, że pierwszy dzień tygodnia jest dniem poranka stworzenia, dniem, w którym Bóg rzekł: "Niechaj się stanie światłość!". Dlatego niedziela jest także w Kościele cotygodniowym świętem stworzenia – świętem dziękczynienia i radości za dzieło stworzenia przez Boga.
W czasach, w których z powodu naszych ludzkich ingerencji, stworzenie zdaje się być wystawione na rozliczne niebezpieczeństwa, powinniśmy uznać świadomie właśnie ten wymiar niedzieli. Dla pierwotnego Kościoła pierwszy dzień zaczął stopniowo przyswajać sobie także dziedzictwo dnia siódmego, soboty. Uczestniczymy w wypoczynku Boga, wypoczynku, który obejmuje wszystkich ludzi.

 

W miesiącu: luty 2023 r. – "Nasz Dziennik" zamieszczał na swoich szpaltach powyższe teksty dla uczczenia pamięci o zmarłym Papieżu Benedykcie XVI.

Czesław Robak

XXX Niedziela Zwykła

"Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»

On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy»."

Rozważanie na Niedzielę: O oszustwach medialnych

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowni Państwo!

Poruszam dziś dość ważny w obecnych latach temat. Już od dłuższego czasu pewni antykatolicko nastawieni ludzi, korzystają z każdej nadażającej się okazji, która może zostać wykorzystana w jakikolwiek sposób, by odwodzić wiary katolickiej zarówno młodych jak i osoby w starszym wieku.
"Nasz Dziennik" w dniu 7 września b.r. zamieścił dwa artykuły na ten temat "Antykatolickie oszustwo" i " Kanada walczy z Kościołem" – rozmowa z redaktorem Sebastianem Karczewskim (rozmawiał red. Sławomir Jagodziński). Poniżej zamieszczam krótkie streszczenie treści w nich zawartych.

1. Kanada – maj 2021.
Pani "Roseante Casimir stojąca na czele rządu Pierwszych Narodów opublikowała komunikat, że na terenie jednej ze szkół rezydencjalnych w Kamloops prowadzonej niegdyś przez katolickich Misjonarzy Oblatów Marii Niepokalanej, odkryto masowy grób ze szczątkami 215 dzieci rdzennych mieszkańców Kanady". Była to fałszywa informacja, co stwierdzila od razu dr Sanah Beaulieu antropolog z Uniwersytetu Fraser Valley na specjalnej konferencji prasowej 15 lipca 2021 r.. Powiedziała, że nie odnaleziono żadnych grobów, a za pomocą georadaru stwierdzono jedynie pewne anomalie, które mogą wskazywać na pochówki i zastrzegła, że o tym rozsrzygną ewentualne prace wykopaliskowe, których jednak od razu nie podjęto. Dopiero w 2023 r. przeprowadził je profesor Georg Nicholas z Uniwersytetu Simona Frasera i nie znaleziono tam żadnych grobów.
Komuś jednak bardzo zależało na tym, by poprzez sianie fałszywych informacji tworzyć świat bez Boga, a nawet działać przeciwko Bogu. By, poprzez rozsiewanie kłamstw, doprowadzić do zniszczenia Kościoła i wiary w Pana Jezusa Chrystusa.
Zło w świecie prowadzi walkę z człowiekiem, z jego przekonaniamii z jego sumieniem, a więc Kościół katolicki chcą zniszczyć.

Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie od kilki lat podaje raporty o przemocy wobec chrześcijan. Wynikają z nich niepokojące sygnały o nasilających się prześladowaniach.
Ta Kanadyjska mistyfikacja udała się wrogom chrześcijan powodując m.in.spalenie na terenie Kanady kilkadziesięciu kościołów. Ponadto sprawiono, że tamtejszy Episkopat podporządkował się, a nawet sprzyjał oszczerczej narracji.
Podobnie zachowano się w Watykanie (np. Papież Franciszek wyraził ubolewanie i prośbę o przebaczenie. Dzięki internetowi lawina oszczerstw ruszyła. W 2021 r. francuska Niezależna Komisja ds. wykorzystywania seksualnego w Kościele ogłosiła raport zawierająca fałszywe dane, co spowodowało, że Papież Franciszek wyraził "ubolewanie z powodu zadanych im ran". Redaktor S. Kaczerwski w wywiadzie przypomniał rok 2019, kiedy to Papież jako "ofiarę księdza pedofila" całował porękach oszusta z Polski jako ofiarę pedofilii. Zauważył, że w "wielu krajach kościelna polityka informacyjna jest po prostu katastrofalna, nie wyłączając Watykanu czy Polski. Nie widać tu troski o prawdę" …. Swoją wypowiedź w rozmowie zakończył słowami: "Kościół nie boi się prawdy. Trzeba tylko, żeby przestali się jej bać również ludzie Kościoła, którzy często wolą układać się z "wilkami" kosztem "bezbronnych owiec".

Streszczenie artykułu wykonał Czesław Robak, a zainteresowanych omawianymi artykułami odsyłam do nr 207 z 07.09.2023 r. "Nasz Dziennik".

Zachęcam również osoby zainteresowane poruszoną tematyką do świetnego "Komentarza" zamieszczonego w nr 211 cytowanej gazety, Pani Pauliny Gajkowskiej pt. "Atak na prawdę".
Z kolei ten artykuł zaczyna się słowami: "Lewicowej prasie niezłomna postawa błogosławionej rodziny Ulmów bardzo przeszkadza. Mamy do czynienia z bezpardonowym atakiem, szokującymi komentarzami, umniejszaniem czynu samarytan z Markowej i szkalowaniem naszego Narodu…."
Autorka artykułu pisze także: "Niemcy dziś celowo dyskredytują na arenie międzynarodowej nasz kraj, ponieważ wiedzą, że nie zapłacili nam za zbrodnie i krzywdy".

Czesław Robak

XXIX Niedziela Zwykła

"Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie.

Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?»

Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara.

On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga»."

XXVIII Niedziela Zwykła

"Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.

Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.

Nabożeństwo Fatimskie

W piątek, 13 października odbyło się szóste i zarazem ostatnie w tym roku Nabożeństwo Fatimskie. W miesiącu październiku za niesienie figury Matki Bożej byli odpowiedzialni mieszkańcy z Koniecpola (ul. Mickiewicza, Konopnickiej Kochanowskiego, Tuwima, Sienkiewicza, Reymonta, Prusa, Pułaskiego, Słowackiego i Rzeczna.) Spotkanie rozpoczęto o godz. 16:30 modlitwą różańcową, a następnie Mszą Świętą. Nabożeństwo zakończono odśpiewanym Apelem Jasnogórskim.

Dziękujemy wszystkim, którzy co miesiąc uczestniczyli w nabożeństwach fatimskich,

Serdecznie zapraszamy do licznego uczestnictwa w kolejnym roku!

ZAPRASZAMY DO GALERII

Rozważanie na Niedzielę: O Kościele Chrystusowym

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy Państwo. Przeglądając tegoroczne czasopisma dotarłem do istotnych, rzeczowo sformułowanych rozważań Jerzego Strumiłowskiego Ocist – mnicha cysterskiego w opactwie w Jędrzejowie, doktora habilitowanego nauk teologicznych w „Polonii Christiana” Nr 91. Ze względu na wartość i ważność tego artykułu w skróconym zakresie pragnę go dziś tu przedstawić.

„NAUKA z mocą i władzą”

Wszystkie trzy ewangelie synoptyczne podają zgodnie, że nauka Jezusa była innego rodzaju niż nauczanie uczonych w Piśmie. Jezus nauczał, jak ten który ma władzę…

Co to znaczy, nauczać jak ten, który ma władzę?

Izraelici oczekując na przyjście Zbawiciela, w swoim oczekiwaniu byli prowadzeni przez proroków. Prorocy obwieszczali im prawdę o Bogu i często robili to w sposób autorytatywny. Jednak prorok zawsze przekazuje naukę kogoś wyższego. Nawet Mojżesz, kiedy przyniósł z Góry Synaj tablice z Prawem Bożym, sam przecież tego Prawa nie ułożył , ale otrzymał je od Boga Najwyższego.

Zatem jedynym, który ma władzę jest sam Bóg. Tylko Bóg jest władny ustanawiać prawa i zasady. Bóg stworzył świat i to On ustanowił reguły rządzące tym światem. Również On nam je objawia. Jest zatem coś demonicznego w tej ludzkiej uzurpacji do stanowienia praw i norm.

W systemie demokratycznym, którego podstawowa zasada głosi, że większość ma prawo ustalać zasady, według których żyje społeczność ludzka, jest zasiane ziarno praktycznego ateizmu. A samo przeświadczenie, że oto my możemy stanowić o tym,  jakie prawa mają obowiązywać, niesie w sobie echo buntu Adama z Raju, który sam chciał poznać dobro i zło. I ta pokrętna i antyreligijna logika dochodzi do głosu również i w Kościele Chrystusowym. Coraz częściej stawiane są przeróżne postulaty zmian nauczania Kościoła. Jednakże Kościół, chociaż przez mistyczne zaślubiny z Chrystusem, stanowi z Nim jedno Ciało. Kościół więc jest tylko tym, który otrzymuje Objawienie, a Chrystus będąc Głową Kościoła, pozostaje tym, który ma władzę. Wobec tego Kościół nie posiada takiej mocy, aby zmieniać swoje nauczanie  – Ewangelia Mateusza 5, 17 – 19. A sama zmiana byłaby zdradą Oblubieńca.

Chrześcijanie, którzy mniemają, że można zmienić fundamentalne zasady w Kościele – w istocie nie rozumieją albo w ogóle nie poznali jeszcze Chrystusa (pomimo, że czasem zajmują wysokie stanowiska w Kościele). Bo co oznacza, że Chrystus naucza jak ten, który ma władzę? Albo inaczej można by zapytać: w jakiego Chrystusa wierzą współcześni chrześcijanie? Czy w Tego, który ma rzeczywiście władzę i któremu winni jesteśmy posłuszeństwo, czy raczej w jakąś podróbkę Chrystusa, którą można sprowadzić do tolerancyjnego przyjaciela czy towarzysza?

W jakiego więc Chrystusa wierzy chrześcijanin, który przecież zna Prawo Boże, a jednak twierdząc, że wierzy, jednocześnie tego prawa nie respektuje? W jakiego Chrystusa wierzy młody człowiek, który wie, że w związku intymnym można żyć tylko zawarłszy związek w Panu (w sakramencie małżeństwa), a jednak decyduje się to zlekceważyć, bo bez sakramentu jest mu łatwiej? W jakiego Chrystusa wierzy matka, sama, owszem, religijna, która jednak, kiedy jej córka rozpoczyna wspólne życie bez ślubu „miłosiernie” to akceptuje – wbrew Chrystusowi?  Albo w jakiego Boga wierzą liberałowie domagający się usankcjonowania w Kościele związków homoseksualnych, podczas gdy Bóg homoseksualnymi aktami się brzydzi?

Wydaje się, że wyjścia są dwa. Albo dzisiaj wielu chrześcijan nie uwierzyło w prawdziwego Chrystusa, pełnego mocy, lecz zadowolili się Jego pluszową imitacją. Albo uwierzyli i wiedzą, kim On jest, ale ich serca są w jakiś sposób opętane, więc rozbrzmiewają w nich słowa złego ducha, wobec którego Pan zamanifestował swoją władzę: „Czego chcesz od nas, Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. (Mk1,24).

Ktoś jednak mógłby wysunąć wobec powyższych słów zarzut, że to jest próba zaszczepienia w ludziach pobożności pełnej lęku, sugerując, że mamy podążać za Jezusem ze strachu. Otóż nie!

Mamy być posłuszni Bogu z miłości – to jest cel. Lecz nawet jeśli ktoś nie kocha Boga, to winien jest Mu posłuszeństwo z samej sprawiedliwości. Bowiem panowanie Boga nad światem nie zależy od naszej akceptacji tego panowania. Ono jest podstawą struktury świata. Manifestacja władzy Jezusa rzeczywiście jest argumentem za naszym poddaniem się. Na początku, poddaniem się z bojaźni Bożej (nie z lęku) a z poznania Jego Majestatu, a następnie z zachwytu nad tym Majestatem. Bo Chrystus, który ma władzę i tę władzę wykorzystuje nie po to, by nas potępiać, ale by nas zbawiać, godzien jest wszelkiego uwielbienia.

Jeśli więc powołujemy się na wiarę z miłości, to gdzie jest miłość chrześcijanina do Chrystusa, jeśli ten chrześcijanin lekceważy nakazy Pana? Gdzie jest miłość, jeśli chrześcijanin postrzega Jezusa jako kogoś bezradnego, kto musi podporządkować się naszym pomysłom jak ma wyglądać Kościół, albo milcząco akceptować nasze grzeszne wyroki?

W takiej liberalnej postawie oczywiście nie ma lęku ani bojaźni. Nie ma w niej też jednak miłości. Bo bojaźń Boża, która jest darem Ducha Świętego, a więc darem Bożym, darem Ducha Miłości, prowadzi do prawdziwej miłości i poznania prawdziwego i jedynego Syna!

Z wyrazami szacunku:
Czesław Robak

XXVII Niedziela Zwykła

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:

«Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.

Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»

Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».

Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».

Rozważanie na Niedzielę: O obrońcy wiary cz. V

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Zastanówmy się nad tym w odniesieniu do centralnego punktu, jakim jest sprawowanie Najświętszej Eucharystii. Nasze podejście do Eucharystii może jedynie budzić niepokój. Sobór Watykański II słusznie skupił się na przywróceniu tego sakramentu Obecności Ciała i Krwi Chrystusa, Obecności Jego Osoby, Jego Męki, Śmierci i Zmartwychwstania do centrum życia chrześcijańskiego i samej egzystencji Kościoła. Częściowo tak się też stało i chcemy być za to Panu całym sercem wdzięczni.

Nadal dominująca jest jednak inna postawa: To nie głęboki szacunek dla obecności śmierci i zmartwychwstania Chrystusa przeważa, ale sposób postępowania z Nim, który niszczy wielkość tajemnicy. Malejące uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii pokazuje, jak mało my, współcześni chrześcijanie, doceniamy wielkość daru, który polega na Jego rzeczywistej obecności. Eucharystia zostaje zdeprecjonowana do ceremonialnego gestu, kiedy uważa się za oczywistość, że grzeczność wymaga, aby udzielić jej na rodzinnych uroczystościach czy przy takich okazjach, jak śluby i pogrzeby, wszystkim tym którzy są zaproszeni z powodów rodzinnych. Oczywistość, z jaką gdzieniegdzie obecni  przyjmują Najświętszy Sakrament w komunii, pokazuje, że ludzie postrzegają komunię jako gest wyłącznie ceremonialny. Zatem, kiedy zastanowimy się nad tym, co należałoby uczynić, będzie jasne, że nie potrzebujemy innego, wymyślonego przez nas Kościoła. Konieczna jest dużo bardziej odnowa wiary w realność Jezusa Chrystusa danego nam w Najświętszym Sakramencie.

W rozmowach z ofiarami pedofilii bardzo mocno uświadomiłem sobie tę konieczność. Młoda kobieta, która usługiwała przy ołtarzu jako ministrantka, opowiedziała mi, że kapelan jej zwierzchnik jako ministrantki, zawsze inicjował wykorzystywanie seksualne, jakiego dopuszczał się wobec niej, słowami: „To jest ciało moje, które będzie za ciebie wydane”. To oczywiste, że ta kobieta nie może już słuchać  słów konsekracji bez straszliwego doświadczania w sobie tego całego cierpienia wykorzystywania. Tak, musimy pilnie błagać Pana o przebaczenie i przede wszystkim musimy Go wzywać i prosić Go, aby nauczył nas wszystkich na nowo rozumieć wielkość Jego Męki, Jego Ofiary. I musimy zrobić wszystko, aby chronić dar Najświętszej Eucharystii przed nadużyciami.

3. I na końcu mamy Misterium Kościoła. Niezapomniane pozostaje zdanie, którym niemal sto lat temu Romano Guardini wyraził radosną nadzieję, jaka została wzbudzona w nim i w wielu innych: „Rozpoczęło się wydarzenie o nieocenionym znaczeniu; Kościół budzi się w duszach”. Chciał przez to powiedzieć, że nie doświadczano już Kościoła i nie postrzegano Go jak wcześniej jedynie jako aparatu wkraczającego z zewnątrz w nasze życie, jako pewnego rodzaju urzędu, ale że zaczął on być postrzegany jako ten , który jest uobecniany w ludzkich sercach – jako coś nie tylko zewnętrznego, ale poruszającego nas od wewnątrz. Około pół wieku później, rozważając ten proces i spoglądając na to, co się wydarzyło, miałem pokusę, by zmienić to zdanie: „Kościół umiera w duszach”.

Istotnie Kościół dzisiaj jest powszechnie postrzegany jako pewnego rodzaju aparat polityczny. Mówi się o Nim niemal wyłącznie w kategoriach  politycznych, a tyczy się to nawet biskupów, którzy formułują swoje wyobrażenia Kościoła jutra niemal wyłącznie w kategoriach politycznych. Kryzys spowodowany wieloma przypadkami nadużyć ze strony duchownych skłania nas do postrzegania Kościoła jako czegoś nieudanego, co teraz musimy ponownie wziąć w swoje ręce i ukształtować na nowo. Ale własnoręcznie skonstruowany przez nas Kościół nie może stanowić nadziei.

Sam Jezus porównał Kościół do sieci, w której znajdują się dobre i złe ryby, które na końcu muszą być oddzielone jedne od drugich przez samego Boga. Jest także przypowieść o Kościele jako polu, na którym rośnie dobre ziarno, które posiał sam Bóg, ale także chwasty, które zasiał na nim potajemnie „nieprzyjaciel”. Istotnie chwasty na Bożym polu, Kościele, są aż nadto widoczne, a złe ryby w sieci także pokazują swoją siłę. A jednak pole pozostaje Bożym polem, a sieć Bożą siecią. I przez wszystkie czasy są nie tylko chwasty i złe ryby, ale także Boży siew i dobre ryby. Głoszenie obu tych rzeczy z naciskiem nie jest fałszywą apologetyką, ale konieczną służbą Prawdzie. W tym kontekście konieczne jest odwołanie się do ważnego tekstu w Apokalipsie św. Jana. Diabeł określany jest tu jako oskarżyciel, który oskarża naszych braci przed Bogiem dniem i nocą. W ten sposób Apokalipsa św. Jana podejmuje myśl, która stanowi ramy narracji Księgi Hioba. Jest tam mowa o tym, że diabeł starał się umniejszyć prawość Hioba przed Bogiem jako coś jedynie zewnętrznego. Chodzi dokładnie o to , co mówi Apokalipsa: Diabeł chce udowodnić, że nie ma prawych ludzi, że wszelka prawość ludzi jest tylko pokazana na zewnątrz. Jeśli się jej przyjrzeć z bliska, wówczas pozór prawości szybko znika. Opowieść zaczyna się od dysputy między Bogiem a diabłem, w której Bóg wskazał na Hioba jako prawdziwie prawego człowieka. Teraz zostanie na nim sprawdzone, kto ma rację. Zabierz mu to, co posiada, a zobaczysz  że nic nie pozostanie z jego pobożności – argumentuje diabeł. Bóg pozwala mu na tę próbę, którą Hiob przechodzi pozytywnie. Ale diabeł naciska dalej i mówi: „Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył”. Zatem Bóg przyznaje diabłu drugą rundę. Może on dotknąć także skóry Hioba. Nie wolno mu tylko go zabić. Dla chrześcijan jest jasne, że tym Hiobem, który stoi przed Bogiem jako przykład  dla całej ludzkości, jest Jezus Chrystus. W Apokalipsie św. Jana został nam przedstawiony dramat ludzkości  w całej swojej rozciągłości. Naprzeciwko Boga Stwórcy stoi diabeł, który mówi źle o całej ludzkości i całym stworzeniu.

Mówi nie tylko do Boga, ale przede wszystkim do ludzi: Spójrzcie, co ten Bóg zrobił. Pozornie dobre stworzenie. A w rzeczywistości pełne nędzy i obrzydzenia. To zniesławianie stworzenia jest w rzeczywistości zniesławianiem Boga. Ma ono dowieść, że sam Bóg nie jest dobry i w ten sposób odciągnąć nas od Niego.

Aktualność tego, o czym mówi nam tutaj Apokalipsa, jest oczywista. W obecnym oskarżaniu Boga chodzi nade wszystko o to, by zdyskredytować Jego Kościół  w całości  i w ten sposób odciągnąć nas od niego. Idea lepszego Kościoła stworzonego przez nas samych jest w rzeczywistości propozycją diabła, za pomocą której chce nas odciągnąć od Boga żywego, poprzez kłamliwą logikę, na którą zbyt łatwo dajemy się nabierać. Nie, nawet dzisiaj Kościół  nie składa się tylko ze złych ryb i chwastów. Kościół Boży istnieje także dzisiaj i także dzisiaj jest on właśnie narzędziem, za pomocą którego Bóg nas zbawia.

Bardzo ważne jest przeciwstawianie kłamstwom i półprawdom diabła pełnej prawdy. Tak, w Kościele jest grzech i zło. Ale także dzisiaj jest święty Kościół, który jest niezniszczalny. Także dzisiaj jest wielu ludzi, którzy pokornie wierzą, cierpią i kochają, w których ukazuje się nam prawdziwy Bóg, kochający Bóg.

Bóg ma także dzisiaj  swoich świadków („martyres”) na świecie.  Musimy tylko być czujni, by ich zobaczyć i usłyszeć.

Słowo męczennik jest wzięte z prawa procesowego. W procesie przeciwko diabłu Jezus Chrystus jest pierwszym  i prawdziwym świadkiem Boga , pierwszym męczennikiem, za którym od tamtego czasu poszła niezliczona rzesza. Dzisiejszy Kościół jest bardziej niż kiedykolwiek Kościołem męczenników i w ten sposób świadkiem Boga żywego. Jeśli z czujnym sercem rozglądamy się wokół i słuchamy, możemy dzisiaj wszędzie, szczególnie pośród zwykłych ludzi, ale także w wysokich rangach Kościoła, odnaleźć świadków, którzy swoim życiem i cierpieniem stają w obronie Boga. Lenistwo serca sprawia, że nie chcemy ich dostrzec. Jednym z wielkich i zasadniczych zadań naszej ewangelizacji jest – na tyle, na ile możemy – ustanowienie przestrzeni życiowych dla wiary, a nade wszystko znalezienie ich i rozpoznanie.

Mieszkam w domu, w małej wspólnocie ludzi, którzy odkrywają takich świadków Boga żywego w codziennym życiu i radośnie wskazują na to również mnie. Widzieć i odnaleźć żywy Kościół jest cudownym zadaniem, które wzmacnia nas samych i pozwala nam ciągle na nowo weselić się wiarą.

Na zakończenie moich refleksji chciałbym podziękować papieżowi Franciszkowi za wszystko, co robi, by pokazywać nam stale światło Boga, które także dzisiaj nie zaszło. DZIĘKUJĘ OJCZE ŚWIĘTY! Benedykt  XVI.

Tekst za Biurem Prasowym KEP zamieszczony w „Naszym Dzienniku"  04 stycznia 2023 r.

Po pogrzebie Ojca Świętego Benedykta XVI w polskich parafiach zostały odprawione Msze św. żałobne, zaś dziękczynienie w wymiarze ogólnopolskim za życie i pontyfikat Papieża Benedykta XVI odbyło się 7 stycznia w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Eucharystii przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce z udziałem polskiego Episkopatu, duchowieństwa, osób konsekrowanych i wiernych świeckich.

Ciepły i delikatny, świadek i przewodnik, prorok i pasterz Papież Benedykt był tym, który w sposób przejrzysty i zrozumiały przez każdego, mówił nam o Bogu obecnym w rzeczywistości tego świata, w którym się znajdujemy.

ODSZEDŁ DO DOMU OJCA! „SANTO SUBITO”.
Czesław Robak                    

INFORMACJE

MSZE ŚWIĘTE
Niedziele i święta
8.00, 10.00, 12.00, 17.00
Dni powszednie
7.00, 18.00

(w okresie zimowym 17.00)


INNE NABOŻEŃSTWA
Przed Mszą św. wieczorną
środa – Nowenna do MB Nieustającej Pomocy
piątek – Koronka do Miłosierdzia Bożego

ODPUST PARAFIALNY
Uroczystość Najświętszej Trójcy pierwsza niedziela po Zielonych Świątkach

KANCELARIA PARAFIALNA
Środa, czwartek, piątek

po Mszy św. wieczornej

Licznik odwiedzin

272862
Visit Today : 476
Visit Yesterday : 246
This Month : 5840
This Year : 30421
Total Visit : 272862