Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

Światło Betlejemskie zagościło w naszej parafii

W IV Niedzielę Adwentu podczas Mszy Świętej o godz. 10.00 Harcerze ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Koniecpolu uroczyście przekazali Światełko Betlejemskie na ręce Księdza Proboszcza. Chętni Parafianie mogli zabrać Światełko Betlejemskie do swoich domów.

ZAPRASZAMY DO GALERII

 

Rozważanie na Niedzielę: Boże Narodzenie – List Dziecka

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Zdarzyło się to kilkanaście dni przed Bożym Narodzeniem. Ogólnie szanowany i poważany naczelnik urzędu pocztowego w pewnym dużym mieście siedział właśnie przy biurku założonym stosem papierów. Czas przedświąteczny na poczcie to chwile wytężonej i gorączkowej pracy. Nic więc dziwnego, że i sam naczelnik nie był w zbyt pogodnym nastroju.

Pogrążony w urzędowaniu, nie zauważył od razu, że do pokoju wszedł listonosz i czekał przy drzwiach. – Cóż tam? – zapytał, zwracając się po chwili w stronę listonosza.  – Panie naczelniku – zaczął listonosz – mam tu list, z którym nie wiem, co zrobić. – Prosta rzecz, doręczyć adresatowi. – Kiedy to trudno, panie naczelniku. Właśnie chciałem zapytać… – Jakże to, czy nie ma podanej ulicy i numeru domu? – zapytał naczelnik, przerywając pracę i zakładając swym zwyczajem pióro na ucho.

Oto ten list. Proszę! – rzekł listonosz, wręczając kopertę naczelnikowi.

Naczelnik począł się badawczo przyglądać adresowi, który był krótki, jednowierszowy, ale tak charakterystyczny, że nawet poważny zawsze naczelnik nie mógł tym razem powstrzymać się od uśmiechu.

Hm, dziwny adres: „Do mojej mamusi w Niebie”- odczytał półgłosem. –Dziwny i taki jakiś wzruszający, panie naczelniku – zauważył listonosz. – A pan ma dzieci? – zapytał naczelnik. Tydzień temu przybyło mi piąte – brzmiała odpowiedź. Naczelnik spojrzał zazdrośnie na podwładnego. On i żona tak bardzo pragnęli mieć dzieci, a tymczasem nie mogli się doczekać potomstwa. Zasępił się. – Mój Boże – pomyślał  sobie – do domu tego człowieka, tak mało zarabiającego, już pięć razy zawitało błogosławieństwo Boże, a do mnie ani razu… I świadomość tego, że sam jest bezdzietny, chyba jeszcze nigdy wcześniej nie była dla niego tak bolesna, jak dziś. – Zatem co pan naczelnik rozkaże? – zapytał listonosz po chwili. – Na razie nic – odrzekł. Kiedy jednak listonosz chciał już odejść, powstrzymał go słowami: – Niech pan chwileczkę zaczeka, przeczytamy ten list.

Naczelnik przeciął ostrożnie kopertę i czytał:

Moja dobra, najsłodsza Mamusiu!

Nadchodzą święta Bożego Narodzenia. Chcę napisać do Ciebie parę słów. Siostra Rozalia nauczyła mnie pisać tak dobrze, że piszę najlepiej ze wszystkich w szkole. Mamusiu, odeszłaś od nas do Nieba. Twoja Marysia jest z tego powodu nieszczęśliwa, opuszczona i smutna. Pani Klara, u której mieszkam, jest dobra, ale nie taka jak Ty. Sama ona biedna, gdyż niedawno umarł jej mąż. Mieszkamy już gdzie indziej, w takiej brzydkiej, brudnej części miasta. Mamusiu pokaż ten list dobremu Jezuskowi i proś Go, niech pośle do mnie swego aniołka, by mnie zaniósł do Ciebie. Tam z pewnością jest bardzo pięknie, bo gdyby było nieładnie, to pewnie już byś dotychczas powróciła stamtąd do nas. Mamusiu, boli mnie ręka, bo u nas było bardzo zimno. Dopiero dzisiaj przyniosłam trochę węgla. Weź mnie, weź prędko do Siebie, Mamusiu złota.

Pozdrawiam Cię i całuję tysiąc razy! Twoja Marysia.

P.S. Mamusiu, gdy będziesz pisała do mnie, to adresuj: ul, Kręta 12. Aniołkowi zaś, który poniesie list, powiedz, by po drodze uważał i nie powalał się w błocie na podwórku, na którym mieszkamy. Pozdrów też kochanego Tatusia. Jeśli masz papier, to odpisz zaraz. Będę czekała cierpliwie. Pa, Mamusiu!

Marysia

Po policzkach listonosza płynęły łzy. Powstrzymać łez nie mógł również i naczelnik, który zdawałoby się niedostępny był wszelkim wzruszeniom.

– Musimy koniecznie – rzekł – poznać autorkę tego listu. Proszę iść zaraz- zwrócił się do listonosza – na ulicę Krętą 12  i przyprowadzić to dziecko.

Listonosz odszedł. Naczelnik usiadł w fotelu. Postanowił pracować, bo przecież stracił na rozmowę co najmniej kwadrans czasu. Trzeba opóźnienie nadrobić. Jednak praca mu jakoś nie szła. Ogarnęło go dziwne, nieznane dotąd, uczucie. W głowie powstał rój myśli, serce zaczęło bić mocniej. Myślał o tym dziecku i o sobie.

On miał wszystko. Dobrą posadę, majątek. Do szczęścia brakowało mu jedynie dziecka. Dziecka, które rozweselałoby i napełniało radością cały dom. Czyżby teraz Opatrzność Boża sprowadziła na drogę jego życia tę oto dziewczynkę?

Po dłuższym czasie otworzyły się drzwi jego gabinetu. Na progu stanęła mała może ośmioletnia dziewczynka, ubrana w ubogą, lecz czystą sukienkę, otuloną ciepłą, lecz już dość mocno zniszczoną chustką. Za nią stał rozradowany listonosz. – Panie naczelniku, przyprowadziłem tę małą. Naczelnik zerwał się co prędzej z fotela , pochwycił sierotę w ramiona i posadził ją przed sobą na stole. Marysia zdziwionymi oczyma patrzyła to na naczelnika, to na listonosza, to znów na gabinet. W łagodnych i drobnych rysach jej twarzyczki widać było cierpienie. Wpatrywał się w nią naczelnik, jakby nie mógł dość się napatrzyć. Był zmieniony, inny, nie do poznania.

Czy to prawda, że moja mamusia już odpisała na mój list? – zapytała po chwili mile brzmiącym głosikiem. – Tak, drogie dziecko- odrzekł niepewnym głosem naczelnik, bo trudno mu było kłamać. A co mamusia pisze? – zapytała zaciekawiona. – Czy weźmie mnie do siebie? Proszę mi powiedzieć. Ja tak tęsknię za mamusią… O, nie Marysiu! Mamusia cię teraz nie weźmie, bo w tej chwili nie ma dla ciebie miejsca w Niebie. Przez chwilę dziecko nie odpowiedziało ani słówka. Było zajęte ocieraniem drobnych łez, które niby perełki rosy płynęły obficie z jej chabrowych oczu.

Z piersi dziewczynki wyrwało się westchnienie: – Więc, co ja teraz biedna zrobię…

Nie płacz dziecinko! zaczął ją pocieszać naczelnik. –  Będziesz szczęśliwa. Dopóki nie zrobi się dla ciebie miejsce w Niebie, pozostaniesz u mnie. U mnie ci będzie bardzo dobrze, dziecino. U mnie jest czysto i ciepło… Zostań u mnie Marysiu, twoja mamusia będzie zadowolona z ciebie, gdy zostaniesz.

Jeśli mamusia tak chce, to już zostanę. – O, na pewno chce dziecino – zawołał z radością naczelnik i gorąco ucałował dziewczynkę. Zaprowadził ją do swojej żony, która niemniej od niego, ucieszyła się z przybranej córki. Radowali się oboje bardzo, a Marysia z nimi.

Tegoroczne święta Bożego Narodzenia były radosne jak nigdy. Dziecko stało się radością ich domu, a miłość, którą do swych przybranych rodziców zapałało, była ozdobą i jasnym, radosnym promieniem ich smutnego dotychczas życia …

Źródła: „Rycerzyk Niepokalanej” nr 12, grudzień 1936 Niepokalanów.

Pisownia uwspółcześniona w nr 109 – „Przymierze z Maryją” Kraków.

Życzymy Państwu  –  Drogim Parafianom Szczęśliwych i Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia

oraz wiele łask od Boga Trójjedynego na zbliżający się ROK 2023.

IV Niedziela Adwentu

"Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie."

Biskup Kielecki pobłogosławił nowych lektorów

W sobotę, 17 grudnia 2022 r. Biskup Kielecki Jan Piotrowski pobłogosławił nowych lektorów. W Bazylice Katedralnej w Kielcach zgromadziły się tłumy ministrantów z całej diecezji.

Nowi lektorzy uczestniczyli w kursie, który był prowadzony w kilku miejscach naszej diecezji przez księży duszpasterzy liturgicznej służby ołtarza. W ramach zajęć ministranci poznawali historię posługi lektora, zapoznawali się z Pismem Świętym oraz księgami liturgicznymi. Ćwiczyli także umiejętność czytania przed publicznością.

Eucharystia pod przewodnictwem biskupa Jana Piotrowskiego zwieńczyła kurs ministranta-lektora.

– Msza Święta, Najświętsza Ofiara Jezusa Chrystusa, którą celebrujemy zgodnie z Jego poleceniem, łączy nas na wspólnym dziękczynieniu za dar wiary. Ten niepowtarzalny moment w naszych parafialnych kościołach w całej diecezji i całej Polsce, kiedy zostaliśmy konsekrowani łaską Chrztu Świętego. Kapłan wypowiadał nad nami znamienne i niezmienne słowa. Wspominam o tym, ponieważ właśnie z daru wiary wynika życie chrześcijańskie. Przed laty święty Jan Paweł II powiedział, że wiara umacnia się, gdy jest przekazywana – mówił pasterz diecezji kieleckiej.

Spośród 125 zebranych w Kieleckiej Katedrze ministrantów z naszej parafii krzyże lektorskie odebrało 4 ministrantów.

Niech Trójca Święta umacnia w dawaniu świadectwa wiary,

umiłowania i zaangażowania w trosce o piękno liturgii.

KnC

ZAPRASZAMY DO GALERII

Rozważanie na Niedzielę: o wymierającej Europie

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W wielu mediach trwają rozważania dotyczące kryzysu demograficznego zwłaszcza w Europie. Najnowszy artykuł pt. „Europa wymiera”  autorstwa Pani Urszuli Wróbel  zamieszczony w czasopiśmie „Nasz Dziennik” w dn. 15 listopada 2022, zawiera podtytuł: „Już wkrótce na naszym globie będzie żyło 8 miliardów ludzi. Tymczasem Europa  pogrąża się w demograficznym kryzysie”.

Mimo, że już dotychczas poświęciłem kilka rozważań temu tematowi, to jednak w oparciu o wyżej wspomniany artykuł (zresztą bardzo jasno i rzeczowo napisany) spróbuję przedstawić czytelnikom związane z tym fakty, spostrzeżenia, prognozy i sugestie.

ONZ podała do wiadomości, że obecnie liczba ludności świata już przekroczyła osiem miliardów. Prognozy ekspertów przewidują, iż w przyszłym roku pod względem liczby mieszkańców Indie wyprzedzą Chiny i staną się najludniejszym krajem na świecie, a największy wzrost liczby mieszkańców występuje w krajach dwóch kontynentów: Azji i Afryki. Zarówno w Chinach jak i w Indiach populacje przekroczyły już po 1,4 miliarda osób. Kurczy się dość szybko liczba ludności krajów europejskich. Polska w rankingu przyrostu naturalnego jest na niechlubnym 191 miejscu spośród 198 krajów świata.

Z informacji podanych przez Departament Spraw Gospodarczych i Społecznych ONZ wynikają następujące prognozy:

  • światowa populacja ma wzrosnąć do 8,5 mld już w 2030 roku,
  • w latach 80. XXI wieku na całym świecie będzie ponad 10 mld ludzi,
  • w 2050 roku liczba ludzi wzrośnie do 9,7mld,
  • zaś w 1800 roku na świecie było 1 mld ludzi, w 1927 – 2 mld, w 1959 – 3 mld, w 1975 – 4 mld, w 1975 – 5 mld, a w 1999 roku 6 mld.

Specjalista ds. demografii dr Krzysztof Szwarc zaobserwował, że w obecnych czasach w ciągu 1,5 godziny na świecie przybywało około 12 tysięcy osób – przyrost naturalny. W Europie natomiast, zwłaszcza w ostatnich latach następuje zapaść demograficzna i starzenie się rdzennych mieszkańców prawie  wszystkich krajów. Uczeni amerykańscy w 2011 roku postawili prognozy, że najwięcej ludzi będzie pochodzić z Indii, Nigerii, Chin USA i Pakistanu, a największy skok demograficzny czeka całą  Afrykę. Od wielu już lat do takich krajów  jak Francja czy Niemcy przybywa wiele imigrantów (obcokrajowców). Zatem europejskie kraje stają się wielonarodowymi i jest to już stały trend zasiedlania Europy przez narody z innych kontynentów.

A w Polsce? Fachowcy twierdzą: O ile nie uda się nam zahamować kryzysu demograficznego, to w 2100 roku  Polaków będzie w naszym kraju  około 16 milionów. Co prawda obecny rząd przyjął założenie, że do 2040 roku liczba Polaków nie będzie się zmniejszać, a jedynie utrzymywać na stałym poziomie. 17 listopada  media podały informację, że nasz rząd przyjął Strategię Demograficzną 2040. Jej głównym celem jest zbliżenie się do takiego poziomu dzietności w Polsce, który będzie gwarantował zastępowalność pokoleń w 2040 roku. Oznacza to, że statystycznie jedna Polka powinna rodzić co najmniej 2,1 dziecka. Jak podkreślają eksperci, to niezwykle ambitny plan, ponieważ dziś współczynnik dzietności wynosi zaledwie 1,4 i nadal się zmniejsza.

Strategia zakłada, że aby umożliwić Polakom zrealizowanie planów związanych z posiadaniem dzieci, konieczne będzie podjęcie działań w wielu obszarach.  Priorytetem musi być wzmocnienie rodziny (zabezpieczenie finansowe, wsparcie w zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych). Następne priorytety to: znoszenie barier dla osób chcących mieć dzieci w różnych aspektach: rozwój rynku pracy przyjaznego rodzinie, rozwój opieki zdrowotnej, poprawa jakości edukacji, rozbudowa form opieki nad dziećmi. Kluczem do pokonania kryzysu jest tak działać, by zapanowało przekonanie, że obowiązkiem wobec społeczeństwa jest dzietność. Obecnie u nas panuje przekonanie o obowiązku podjęcia pracy,  a nie urodzenie dziecka. Macierzyństwo musi być dobrym doświadczeniem, a nie wewnętrznym rozdarciem. Mimo, że dzięki działaniom obecnych władz wielu rodzinom powodzi się coraz lepiej, jednak nie wpływa to na stałą poprawę dzietności w rodzinach. Młodzi ludzie, rzadziej niż bywało dawniej, decydują się na dzieci. W obecnych czasach kobiety rodzą pierwsze dziecko będąc w późniejszym wieku, co ma wpływ na rodzenie następnych potomków, by rodzina mogła mieć ich więcej.

Pani Agnieszka Jackowska, pedagog, członek Rady Rodziny powiedziała w rozmowie z Panią redaktor: „Cała Europa jest zablokowana na przyjmowanie nowego życia. To jest główny czynnik odpowiedzialny za europejski kryzys demograficzny. W przestrzeni mentalnej  Europa ( w tym Polska) odchodzi od swoich korzeni judeochrześcijańskich i całkowicie się wyprzedaje barbarii…"

Europejczycy, w tym Polacy zeszli do poziomu zaspokajania swoich najbardziej trywialnych potrzeb: jedzenia i rozrywki. Nie ma odwagi i nadziei w sercu, aby przekazywać życie. To jest największy dramat i kryzys, który musimy przezwyciężyć!!

Dążmy więc do przezwyciężania rozwijającej się również i w naszym kraju cywilizacji śmierci!. Sądzę, że postanowienia zawarte w strategii mogą być skuteczne i doprowadzą również do zmiany mentalności wielu osób.

Jeśli się nie uda osiągnąć celów strategii, to egzystencja Narodu Polskiego w przyszłości będzie mocno zagrożona. "..Rodzina musi realnie odczuć zmianę, musi mieć pewność, że jest pod ochroną rządu. Potrzebne jest stworzenie warunków, w których rodzina mogłaby się rozwijać.”.

(z art. „Szansa na wyjście z kryzysu? z dnia 17.11.2022 r.).

Czesław Robak

III Niedziela Adwentu

"Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».

Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on»."

Godzina Łaski

Matka Boża, objawiając się w Święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r., pielęgniarce Pierinie Gilli w Montichiari we Włoszech powiedziała: „Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga. Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny łaski. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu”.
 
Również i w naszym Kościele Parafialnym w tym dniu przed Najświętszym Sakramentem w godz. od 12.00 do 13.00 zgromadzili się wierni, aby zjednoczyć się w Godzinę Łaski. Kto w tym czasie podjąl modlitwę, może dostąpić wielu łask dla siebie i innych.

Rozważanie na Niedzielę: o sławnych osobach

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

We wrześniowym wydaniu  „W ogrodzie Maryi” ukazały się ciekawe materiały dla dzieci i młodzieży (dla dorosłych też!). Zachęcam do przeczytania.

„Chwalą Ją wszystkie pokolenia”. Autorka Aneta Przysiężniak – Parys.

Co prawda Pismo Święte nigdzie nie wspomina o narodzinach Maryi, jednak Tradycja przekazuje, że Jej rodzicami byli św. Anna i Joachim. Byli oni pobożnymi Żydami. Mimo  podeszłego wieku nie mieli dziecka, co uważane było wówczas za karę za grzechy przodków. Anna i Joachim gorliwie prosili Boga o potomstwo. Stwórca nie pozostawił ich modlitw bez odpowiedzi i w nagrodę za pokładaną w Nim bezgraniczną ufność sprawił, że Anna urodziła córkę, Maryję.
Nie znamy jednak miejsca Jej urodzenia ani dokładnej daty. Dzień 08 września Kościół przyjął ze Wschodu. Święto rozszerzało się po świecie dość wolno – wynikało to m.in. z tego, że wszelkie informacje o okolicznościach narodzenia Bożej Rodzicielki pochodziły z apokryfów.
W Polsce święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny  ma także nazwę Matki Bożej Siewnej, ponieważ dawniej dopiero po tym dniu i uprzątnięciu pól rozpoczynano orkę i siew. Wierni chcieli bowiem, aby najpierw rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego dodawano ziarno wyłuskane z kłosów, które były wraz z kwiatami i ziołami poświęcane w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej. W ten sposób lud chciał uprosić sobie dobry urodzaj.
To święto przypomina nam, że Maryja prowadziła zwyczajne życie. Tak jak każdy z nas miała swoich rodziców, rosła, bawiła się, pomagała w prowadzeniu domu, spotykała się ze znajomymi i krewnymi. Dopiero Jej zaufanie, posłuszeństwo i pełna zawierzenia odpowiedź na Boże wezwanie sprawiły, że dziś chwalą Ją wszystkie pokolenia.

„Sławni polscy uczeni” –  Joanna Wieliczka – Szarkowa.

Wśród polskich uczonych wyjątkowe miejsce zajmuje Maria Skłodowska – Curie. Była pierwszą kobietą na świecie, która uzyskała tytuł doktora nauk ścisłych i jako jedyna otrzymała Nagrodę Nobla aż dwa razy: w dziedzinie fizyki i chemii. Maria pracowała we Francji, gdzie w starej szopie miała swoje laboratorium. Interesowała się substancjami, które wydzielały niezwykły blask. Po czterech latach doświadczeń odkryła nowy pierwiastek i na cześć swojej Ojczyzny nazwała go polonem.
Wkrótce znalazła drugi pierwiastek – rad. Oba wydzielały specjalne promieniowanie i okazały się bardzo ważne w leczeniu ciężkich chorób. W badaniach pomagał Marii jej mąż – Piotr Curie. W podróż poślubną pojechali na… rowerach. Mieli dwie córki, z których jedna także została wybitnym naukowcem. Po śmierci Maria Skłodowska została pochowana w Paryżu, obok najznamienitszych i najbardziej zasłużonych Francuzów.
Ponad sto lat temu dwaj polscy uczeni z Krakowa, Karol Olszewski i Zygmunt  Wróblewski, przeprowadzili sensacyjne doświadczenie. Udało im się skroplić składniki powietrza: tlen i azot.  Niedługo potem Zygmunt Wróblewski zmarł wskutek poparzeń, jakie odniósł w pożarze swojego laboratorium. Zniszczoną w płomieniach aparaturę oraz biurko uczonego do dzisiaj można oglądać w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Colegium Maius w Krakowie. Karol Olszewski  przeżył swojego kolegę o długie lata. Udało mu się jeszcze skroplić wodór oraz argon, jeden z gazów szlachetnych. oza tym uczony był znanym ogrodnikiem i hodował wspaniałe chryzantemy prezentowane na wielu wystawach. Jego kwiaty osiągały nawet dwa metry wysokości.

Stefan Banach z trudem zdał maturę i nie ukończył studiów, a mimo to był profesorem na Uniwersytecie i jednym z najwybitniejszych matematyków na świecie. Matematyka była całym jego życie. Uczył się sam, a o problemach matematycznych dyskutował najchętniej w kawiarni. Jego ulubionym lokalem była „Cafe Szkocka” we Lwowie. Rozwiązania zadań zapisywał albo na serwetkach, albo od razu na blacie stolika. W ten sposób pewien dowód matematyczny został rozwiązany i zapisany właśnie na stole – po 17 godzinach rozmyślań. Niestety, nie udało go się zachować, ponieważ został starty rano przez sprzątaczkę. Stefan Banach był matematycznym geniuszem, stworzył wiele nowych teorii i pojęć, napisał kilka podręczników akademickich. Miał też wielu zdolnych uczniów.
Banach wszedł do historii matematyki, jako główny współtwórca analizy funkcjonalnej, której  podstawowe pojęcie w teorii funkcji stanowi  „Przestrzeń Banacha”.

Z czasopisma ‘Nasz Dziennik” z  02 września 2022 r.  – Czesław Robak.

II Niedziela Adwentu

"W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka izajasza, gdy mówi: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!»

Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem były szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im:

«Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma on wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym»."

Rozważanie na Niedzielę: Fragmenty książki Okamfera r. III

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dzieje budowy i opis Kościoła Parafialnego w Koniecpolu

Raz w miesiącu zamierzam zamieszczać rozważania zawierające (mam nadzieję) fragmenty ciekawe dla osób , które nie posiadają w/w książki. Dziś rozdział trzeci.

W książce księdza Stanisława Okamfera „Kościelne dzieje parafii Koniecpol” czytamy m.in. : „Obecny Kościół parafialny w Koniecpolu stanowi fundację hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego Stanisława Koniecpolskiego. …W czasie wyprawy pod Smoleńsk w latach 1610 – 1611 wykazał wielki talent wojskowy, co umiał docenić Stanisław Żółkiewski ówczesny wielki hetman koronny, dając młodemu Koniecpolskiemu w 1615 roku swą córkę Katarzynę za żonę, a w 1618 roku przedstawiając go królowi do buławy hetmana polnego. Kiedy zaś w tymże samym roku nastąpił w grodzie warszawskim podział majątku po ojcu  Aleksandrze, Koniecpolski Stanisław już jako dziedzic Koniecpola, postanowił wznieść w tym miasteczku świątynię godną swego stanowiska i swej sławy.”

Niestety „Katarzyna z Żółkiewskich, żona młodego hetmana, zmarła przy porodzie, po półtorarocznym zaledwie pożyciu z mężem. Owdowiały Stanisław Koniecpolski zawarł wkrótce ponowny związek małżeński z hrabianką na Wiśniczu, Krystyną Lubomirską,córką kasztelana wojnickiego. W czasie wesela, jakie uroczyście odbyło się w Krakowie w 1619 roku, hetman przyrzekł oddać kościółek modrzewiowy  z Koniecpola podstolemu gostyńskiemu Mikołajowi Tarnowskiemu do Gomulina – miejscowości położonej w powiecie piotrkowskim. W swoim zaś mieście hetman zamierzał wystawić nowy kościół – tym razem murowany…

Wyprawa wojenna w 1620 roku, zakończona strasznym ciosem dla całej Polski, a szczególnie dla Koniecpola – mianowicie niewolą turecką samego hetmana po bitwie pod Cecorą – przekreśliła wszystkie plany. …W cierpieniu niewoli  hetman Koniecpolski ślubował Bogu, że kiedy w zdrowiu powróci do Ojczyzny, postawi w Koniecpolu jako wotum dziękczynne wspanialszą bazylikę, aniżeli pierwej zamierzał. Do Koniecpola hetman powrócił po trzech latach niewoli, na Wielkanoc 1623 roku (w przyszłym roku będzie to 400 rocznica), ku wielkiej radości żony Krystyny, oczekującej go z małym synem Aleksandrem – którego hetman nigdy jeszcze nie widział – i ku radości miasta, całej okolicy, a nawet całej Polski….

Przebieg budowy kościoła można w przybliżeniu odtworzyć na podstawie zapisów w księdze zmarłych parafii koniecpolskiej  prowadzonej w latach 1622 – 1763…. Trudno ustalić, kto był autorem projektu kościoła parafialnego w Koniecpolu Prawdopodobnie kto inny dał plany świątyni, a kto inny kierował samą budową. Mógł być nim Jan, odnotowany w księgach metrykalnych Koniecpola pochodzący z Flandrii, Śmierć Jana nastąpiła 26 czerwca 1639 roku, tuż przed ukończeniem świątyni. Podobno mistrz ten miał wyznaczony przez hetmana ścisły termin zakończenia budowy. Bojąc się porywczości hetmana chciał przyśpieszyć ukończenie prac i dlatego skrócił długość kościoła od strony rynku…Tak się składa, że data śmierci mistrza Jana – 1639 rok – pokrywa się z datą budowy dachu kościoła przez strycharzy i kotlarzy…. Wygląd nowo zbudowanego kościoła poznać można z obecnego jego stanu – bowiem poza odnowieniem po pożarze Koniecpola w 1879 roku niewiele się zmieniło w jego zewnętrznym i wewnętrznym wyglądzie.

Świątynia komiecpolska to kościół wczesnobarokowy, murowany częściowo z cegły, a częściowo z kamienia marglowego… Sam fundator starał się jak najśpieszniej wystawioną przez siebie świątynię oddać na służbę Bożą i doprowadzić do konsekracji kościoła… Ostatecznie dnia 29 czerwca 1644 roku – na półtora roku przed śmiercią hetmana  – odbyła się uroczystość konsekracji kościoła w Koniecpolu . Aktu tego dokonał arcybiskup gnieźnieński Maciej Łubieński w obecności Stanisława Koniecpolskiego, jego syna Aleksandra i marszałka dworu – hetmana Stanisława Oświęcima. W uroczystości tej brało udział, rzecz jasna, również duchowieństwo parafialne w pełnym składzie, a więc prepozyt parafii ks, Jakub Jarzyna, prepozyt kościoła szpitalnego ks. Józef Jasiotcius, a także wikarzy parafialni: Marcin Jasiotcius i Wojciech Pluciński. Zapewne też cała parafia wiernych i mnogi lud z okolicy święcił tę uroczystość tłumnym udziałem.”

Czesław Robak

INFORMACJE

MSZE ŚWIĘTE
Niedziele i święta
8.00, 10.00, 12.00, 17.00
Dni powszednie
7.00, 18.00

(w okresie zimowym 17.00)


INNE NABOŻEŃSTWA
Przed Mszą św. wieczorną
środa – Nowenna do MB Nieustającej Pomocy
piątek – Koronka do Miłosierdzia Bożego

ODPUST PARAFIALNY
Uroczystość Najświętszej Trójcy pierwsza niedziela po Zielonych Świątkach

KANCELARIA PARAFIALNA
Środa, czwartek, piątek

po Mszy św. wieczornej

Licznik odwiedzin

271210
Visit Today : 76
Visit Yesterday : 297
This Month : 4188
This Year : 28769
Total Visit : 271210