Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

  Parafia Trójcy Świętej w Koniecpolu

Rozważanie na Niedzielę: O rzymskim etapie życia Królowej Marysieńki

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

21 lutego 2023 r. w cyklu artykułów pisanych pnez księdza Jerzego Banaka pt. „RZYMSKIE POLONICA” ukazało się wspomnienie o MARYSIEŃCE wdowie po JANIE 111 SOBIESKIM KRÓLU POLSKIM.

Zamieszczam tu fragmenty tego ciekawego artykułu.

„Władczyni, okryta sławą zwycięskiego małżonka, po jego śmierci, po pięciomiesięcznej triumfalnej podróży przybyła 23 marca 1699 roku do Rzymu. W Rzymie została powitana owacyjnie. Spędziła tu blisko 15 lat, zanim w 1714 roku wyjechała do Francji, do zamku w Blois nad Loarą.

Na początku locum sławnej wdowie łączył nie kto inny, jak książę Livio Odescalchi, bratanek Innocentego XI, który wraz ze stryjem Papieżem wydatnie finansował wiedeńską wyprawę króla Jana. Maria Kazimiera zamieszkała na początku w pałacu Odescalchich przy placu naprzeciw kościoła pw. Dwunastu Apostołów. Od 1702 roku – królowa wraz z synami Konstantym i Aleksandrem, przeniosła się do Palazzo Zuccari na wzgórzu… Palazzo do dziś zachował się w niezmienionej postaci od czasów królowej Marii Kazimiery. Przed stu laty stał się własnością niemiecką, stąd trudno byłoby znaleźć w nim obecnie jakiekolwiek polskie ślady po Marysieńce. Wyczyszczono go z polskości do cna, ale na frontonie z racji zabytkowych pozostał herb Sobieskich Janina oraz rodowy herb Marii Kazimiery de la Grange d lArquien na wspólnej tarczy z Orłem i Pogonią. Budynek, w którym mieszkała królowa w latach 1702 — 1714 był połączony drewnianym przejściem do miejsca zamieszkania ojca królowej Henryka, który pod koniec życia został mianowany kardynałem. Upamiętnia go tablica nad wejściem do zakrystii w rzymskim kościele pw. Św. Ludwika Króla Francji.

Wdowa po tak sławnym mężu cieszyła się w Rzymie nadzwyczajną i powszechną atencją, czy wręcz uwielbieniem. Salony najsławniejszych rzymskich rodów były dla niej otwarte, a gościć królową było zaszczytem. Na każdym kroku Maria Kazimiera spotykała się z aplauzem tak arystokracji, jak i rzymskiego ludu. Zwłaszcza gdy ze służbą ubraną po turecku wychodziła spacerować po mieście. Dwór królowej liczył ponad 300 osób. ….Królowa dla widzów z wyższych sfer w Rzymie prowadziła nawet swój własny teatr (Jego dyrektorem i reżyserem był syn Aleksander). W teatrze Sobieskich wystawiano nawet opery.

Rzymski południk.

Znajduje się on w bazylice Matki Bożej Anielskiej i Męczenników w pobliżu dworca Termini. Królowa Maria Kazimiera została w niej niezwykle uhonorowana.

6 października 1702 roku Papież Klemens XI zaprosił ją do bazylki, by wraz z nim otworzyła meridianę, czyli rzymski południk, zwany też linią klementyńską Meridianę zaznaczono widoczną do dziś listwą z brązu w marmurowej posadzce w prawej nawie świątyni.

Wzdłuż linii rzymskiego południka zostały umieszczone dwie brązowe tablice upamiętniające to historyczne wydarzenie Jedną poświęcono królowi Janowi III, a drugą jego małżonce, królowej Marii Kazimierze Sobieskiej. Są tam też jeszcze dwie pamiątki – poświęcone wizycie w 1738 r. Fryderyka Krystiana, syna króla polskiego Augusta III Wełtyna i Marii Józefr Habsburżanki; oraz płyta nagrobna upamiętniająca Polaka Barłomieja Powsińskiego, dworzanina Klemensa VIII, opata jędrzejowskiego i posła papieskiego do Zygmunta III z napisem: „Powsiński w 1620 roku własnym sumptem przywrócił dawny blask kaplicy św. Brunona w tejże świątyni”. Zaś tablica poświęcona zwycięzcy spod Wiednia ma napis: „Dzień 12 września dla chrześcijańskiego ludu pomyślny i szczęśliwy. Jan III, król Polski wiedeński zwycięzca, pokonał Turków w roku 1683 za pontyfikatu Innocentego XI”. Wychodząc z bazyliki zwróćmy też uwagę na dwa polonica współczesne. Po prawej stronie wyjściowej kruchty we wnęce za szybą znajduje się pięknie wyeksponowana i podświetlona głowa św. Jana Chrzciciela. Jest to dzieło Igora Mitoraja (zm. 2014 r.). Także dziełami tego samego autora są dwoje drzwi wejściowych do bazyliki (zwane zbawienia i zwiastowania). W Pietrasancie w Toskanii jest muzeum Igora Mitoraja. ….w czerwcu 1714 roku królowa Marysieńka — na zaproszenie Ludwika XIV — wyjechała do rodzinnej Francji, gdzie zamieszkała w podarowanym jej zamku w Blois nad Loarą. Tam po trzech latach, 30 stycznia 1716 roku, zmarła nagle w wieku 75 lat.

Osiemnaście lat później przeniesiona została do Krakowa, by spocząć obok króla małżonka w katedrze wawelskiej”

Czesław Robak

V Niedziela Wielkiego Postu

"Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.

A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.

Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!»

Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».

To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć."

Rozważanie na Niedzielę: O życiu Generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila” cz. I

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W tym roku 24 lutego minęło już 70. lat od chwili haniebnej śmierci Pana Generała. A mimo wieloletnich poszukiwań nie odnaleziono dotychczas jego szczątków. O takich zasłużonych dla naszej Ojczyzny Synach Narodu Polskiego należy stale pamiętać i należy kolejnym pokoleniom Polaków mówić, pisać i pamiętać oraz przypominać.

Jako wnuk August, dziadka Andrzeja — urodzonego w Czechach odmaczał się wieloma zaletami. Był skromnym, bogobojnym, w dzieciństwie niesfornym wielokrotnym inicjatorem różnych chłopięcych wybryków, kawałów, bójek, nawet został obwołany wodzem przez swoich sąsiedzkich kolegów (tak wspominała o nim jego żona Janina).

August Emil urodził się w Krakowie 20 marca 1895 roku. Tu wzrastał i nasiąkał patriotyzmem w rodzinie i otaczającym go środowisku. Właśnie z domu rodzinnego wyniósł „umiłowanie Ojczyzny i chęć bezgranicznego poświęcenia się dla jej niepodległości. Wzrastał w czasie, gdy wolna Polska była tylko marzeniem, bo nie było jej na mapach świata". („Nasz Dziennik” z dnia 24 lutego 2023 — „Žołnierz niepodległości” — Prof. Krzysztof Szwagrzyk, z-ca prezesa IPN). Marzenie o wolności zaprowadziło młodego Augusta Emila do skautów. W 1912 roku wstąpił też do Związku Strzeleckiego. Głęboko wierzył słowom Józefa Piłsudskiego w to, że nadejdzie taka chwila, która pozwoli zwycięsko zakończyć rozpoczęte w 1863 roku Powstanie Styczniowe.

I rzeczywiście w 50. rocznicę stracenia na stokach Warszawskiej Cytadeli Romualda Traugutta wraz z pozostałymi przywódcami Powstania 6 sierpnia 1914 roku z Oleandrów w Krakowie wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa — regularny oddział polskich żołnierzy z polską komendanturą i polskim orłem na sztandarach oraz czapkach. W jednej x Kompanii maszerował 19 — lemi Emil August Fieldorf. Jego życie odtąd zostało związane z polskim mundurem. Walczył z zaborcą przeszedłszy cały szlak bojowy I Brygady. Brał udział w walkach legionowych pod Brzegami, Marcinkowicami, Łowczówkiem, Konarami, Jastkowem, na Wołyniu, otrzymując od dowódców kolejne odznaki legionowe wraz z najwyższym odznaczeniem wojskowym — Orderem Wojennym Virtuti Militari.

Po odmowie złożenia przysięgi na wierność cesarzom Niemiec i Austrii przez legionistów Józef Piłsudski został uwięziony w twierdzy magdeburskiej, a Emila Fieldorfa wcielono do wojska austriackiego i ponad rok musiał w obcym mundurze walczyć na włoskim froncie.

Dopiero jesienią 1918 roku wraz z kolegami rozbrajał żołnierzy ausffiackich a także wywieszał polską flagę na wieży ratuszowej w Krakowie Spełniły się wreszcie marzenia o wolności. Sam zgłosił się do 5. pułku piechoty, został awansowany do stopnia porucznika WP i objął dowodzenie kompanią karabinów maszynowych

1. Pułku piechoty.

W latach 1919 — 1920 walczył na wielu frontach z wojskami bolszewickimi. Między innymi wyzwalał Kijów z rąk bolszewików.

W Bitwie Warszawskiej w sierpniu 1920 roku wziął udział w zwycięskim starciu z armią bolszewików, znajdując się w uderzeniowej mad Wieprza, dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. Wtedy wykazał się wysoko ocenionymi przez dowództwo talentami dowódczymi. Następnie został pułkownikiem i służył przez wiele lat w 1. pułku piechoty w Wilnie, a także w elitarnym Korpusie Ochrony w Trokach, objął także dowodzenie 51. pułkiem Strzelców Kresowych w Brzezianach nadzorując także działania Sfrzelców Kresowych. Dodatkowo w Paryżu utworzył Zachodni Okręg Strzelecki.

W okresie międzywojennym w tym Okręgu szkoliło się prawie dwa miliony młodych mężczyzn, zdobywając umiejętności walki, które były im niezbędne do walk z najeźdźcą hitlerowskim w 1939 roku we wrześniu, a później gdy musieli walczyć z okupantem w ramach ZWZ czy AK.

Po przegranej kampanii wrześniowej, gdy talenty pułkownika Fieldorfa docenił także generał Kazimierz Sosnkowski, kierujący z emigracji Związkiem Walki Zbrojnej, wciągnął go do swojego sztabu, co sprawiło, że 17 lipca 1940 roku Wódz Naczelny generał Władysław Sikorski powołał go na swojego emisariusza na kraj do ZWZ, a później do Armii Krajowej. Od 11 stycznia 1943 roku „Nil” stanął na czele KEDYWU, który wsławił się w wielu akcjach zbrojnych. Między wieloma innymi słynny zamach na kata Warszawy Franza Kutscherę.

We wrześniu 1944 roku Emil „Nil” został awansowany do stopnia generała brygady. Będąc dość błyskotliwym dowódcą i trzeźwo patrzącym na rzeczywistość chyba wiedział już, że okupację brunatną zastąpi czerwona i wymarzona wolność nie przyjdzie wraz z pokonaniem III Rzeszy.

Dalsza część o Generale w kolejnych rozważaniach.

Czesław Robak

IV Niedziela Wielkiego Postu

"Jezus powiedział do Nikodema: «Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu»"

Rekolekcje Wielkopostne

W dniach 03 – 06 marca 2024 r. w naszej parafii odbyły się Rekolekcje Wielkopostne, które poprowadził ks. Józef Majchrzyk – Proboszcz Parafii Sokolniki, diecezja kielecka.

Dni rekolekcji to dla każdego czas szczególnego zamyślenia, zatrzymania się i odłożenia w kąt niezałatwionych spraw. To święty czas zasłuchania się, by w natłoku codziennych zajęć na  nowo odnaleźć siebie, drugiego człowieka i Boga.

Wracając myślami do konferencji głoszonych przez ks. Józefa chcemy z całego serca podziękować Mu za Słowo Boże do nas skierowane. Dziękujemy za trud włożony w przygotowanie nas do spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem.

Niech radosne Święta Paschalnej Ofiary przyniosą Księdzu:

miłość w codzienności, nadzieję w bezradności i wiarę w wątpliwościach.

Zmartwychwstały Pan niech obdarza radością i pokojem na każdy dzień.

Bóg zapłać i Szczęść Boże!

Rozważanie na Niedzielę: Błogosławieństwo z Fatimy!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W dniu 22 lutego br. Pani Małgorzata Bochenek napisała artykuł "Błogosławieństwo z Fatimy" w gazecie "NASZ DZIENNIK”. Poniżej zamieszczam obszerne jego streszczenie. Rektor sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie ks. Carlos Cabecinhas skierował specjalne pozdrowienia i błogosławieństwo dla wszystkich Czytelników "Naszego Dziennika", uczestników pielgrzymki do Fatimy zorganizowanej przez Sekretariat Fatimski na Krzeptówkach w Zakopanem, udającej się z Księgą Krucjaty Jednej Intencji. Do Fatimy zostały zawiezione także deklaracje Czytelników gazety, którzy podjęli nabożeństwo wynagradzające pięciu pierwszych sobót miesiąca. Skierował także specjalne pozdrowienia do wszystkich Polaków, którzy podjęli lub zamierzają podjąć i praktykować nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Powiedział: "Proszę Boga o to, aby wam błogosławił i aby wam towarzyszył poprzez Maryję. Pozdrawiam szczególnie wszystkich, którzy zdecydowali się praktykować nabożeństwo pienvszych sobót. Jest ono bardzo ważnym, można powiedzieć, wręcz fundamentalnym elementem orędzia fatimskiego….. – Bądźcie czcicielami tych małych wielkich świętych, pomagajcie w upowszechnianiu wiedzy na temat ich życia, oni pokazywali nam, jak realizować orędzie fatimskie. Niech Bóg wam błogosławi". Okazją były uroczystości liturgicznego wspomnienia ku czci świętych Hiacynty i Franciszka (20 lutego). Jak zauważyli uczestnicy pielgrzymki: – To byt czas łaski, fatimskich, bardzo głębokich rekolekcji. W czasie jej trwania nawiedzili miejsca naznaczone obecnością Maryi, związane z orędziem fatimskim, chodzili śladami świętych Franciszka i Hiacynty oraz Czcigodnej Sługi Bożej Siostry Łucji (obecnie trwa proces beatyfikacyjny Siostry).

Pani redaktor M. Bochenek rozmawiała także z Siostrą Angelą Coelho, postulatorem procesu kanonizacyjnego dzieci fatimskich i także postulatorem procesu beatyfikacyjnego Siostry Łucji. Siosta Angela powiedziała, że otrzymuje dużo informacji o łaskach uzyskanych za wstawiennictwem Siostry Łucji, szczególnie dotyczących zdrowia, w tym wiele od kobiet, które miały problem z zostaniem matkami a także od osób, które znalazły się w jakimś dużym niebezpieczeństwie i prosiły Siostrę Łucję o pomoc, o łaskę zjednoczen ia rodziny. Jedna z pan obsługujących w hotelu wypowiedziała słowa: "Mieszkacie na świętej ziemi, bo z Polski są św. Jan Paweł Il i bł. Ks. Kard. Stefan Wyszyński. Poprosiła rozmówców kaptanów o modlitwę. Była to Pani pochodząca z Angoli mająca imię Immaculate Conception (po polsku Niepokalane Poczęcie l). Pielgrzymi z Polski prośbę o modlitwę za kobietę przesłali też do s. Nulli ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża, uzdrowionej za wstawiennmvern bł. Ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego. Kiedy powiedzieli o tym kobiecie ona wyznała: "Jak to możliwe, że spotyka mnie takie szczęście". Pielgrzymi obdarowali ją obrazkami św. Jana Pawła Il i Matki Bożej Częstochowskiej. Była ogromnie wzruszona i wdzięczna. Ks. Dr Krzysztof Czapla dyrektor Sekretariatu Fatimskiego na Krzeptówkach podczas zwiedzania, będąc przy Pomniku Chrystusa Króla w koło Lizbony, przypomniał, że Portugalia zawierzona Niepokalanemu Sercu Maryi, w sposób cudowny nie doświadczyła dramatu Il wojny światowej, aten Pomnik jest tego materialnym symbolem. Polska zaś jest pierwszym krajem, który po Il wojnie światowej poświęcił się NiepolalanemuSercu Maryi oraz zaczął wypełniaćto, o co prosiła Maryja: codzienny Różaniec, praktyka pięciu sobót miesiąca. Jeśli będziemy wierni temu zawierzeniu, wówczas możemy być pewni Bożego błogosławieńżwa dla nagej Ojczyzny. Przypomniał też, że chociaż Francja i Holandia zostały poświęcone Niepokalanemu Sera.l Maryi przed Polską, to jednak nie odpowiedziały w pełni na prośbę Maryi.

Jeśli wypełniane są życzenia Maryi, ludzie doświadczają wielu łask i owoców. Jeśli cała ludzkość odpowie na Jej wezwania, Rosja się nawróci i nastanie pokój – stwierdził ks. Dyr. Krzysztof Czapla.

Czesław Robak

III Niedziela Wielkiego Postu

"Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».

W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».

Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku."

Rozważanie na Niedzielę: O żołnierzach wyklętych

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

„Było ich niemal 180 tysięcy — księża bezpośrednio po koszmarze niemieckiej okupacji podjęli walkę przeciwko kolejnemu zniewoleniu Polski, tym razem przez sowiecki komunizm. Od 2012 roku corocznie 1 marca oddajemy im hołd.

Koc, piecyk żelazny, gliniany garnek, lampa naftowa i dwie lampki na baterie — w takich spartańskich warunkach ukrywał się w prowizorycznym bunkrze leśnym młody Józef Boś „Lot”. Po tym, jak latem 1952 roku ubecy aresztowali kilku wspierających go mężczyzn, jego dni były policzone. 11 września zginął w obławie koło wsi Krzepocin na Pomorzu Zachodnim. W raportach bezpieki czytamy o nim: „groźny bandyta”, „niebezpieczny dywersant". Dziś o takich jak on mówimy z uznaniem: Żołnierze Wyklęci. Obchodzony 1 marca Narodowy Dzień Pamięci „Žołnierzy Wyklętych” to oddanie hołdu prawdziwej elicie elit — ludziom, którzy w Ojczyźnie opanowanej przez wojska sowieckie frwali — nieraz przez kilka lub więcej lat – w aktywnym oporze przeciwko najeźdźcom.

Nierzadko z bronią w ręku, jak Józef Boś, w wielu zaś przypadkach jako logistycy, łącznicy, wywiadowcy, drukarze i kolporterzy podziemnej prasy. Wywodzili się z rómych nurtów politycznych. Ich wspólnym mianownikiem była nierówna walka o wolną Polskę — przeciwko komunistycznemu zniewoleniu.

Totalitarna władza, przeciwko której podnieśli rękę, nazywała ich wrogami ludu, krzeb a w anonimowych dołach i próbowała wymazać z historii. Dziś przywracamy nowej pamięci i staramy się odnaleźć ich doczesne szczątki. W przypadku Józefa Bosia poszukiwania prowadzone przez IPN zakończyły się sukcesem. 22 lipca ubiegłego roku rodzina otrzymała notę identyfikacyjną. Takie chwile utwierdzają w przekonaniu, że nasza praca ma głęboki sens”. — napisał dr Karol Nawrocki Prezes IPN. W DODATKU HISTORYCZNYM zamieszczonym w „Naszym Dzienniku” z dnia 1 marca 2023 r.

GLORIA VICTIS

„Zwycięstwo będzie twoją nagrodą”

Takie słowa słyszał żołnierz AK w odpowiedzi po złożeniu przysięgi. Walczyli, by wygrać, czekali na zwycięstwo, a więc na Polskę wolną i suwerenną. Jednak inaczej potoczyły się losy wojny. Kresy wcielono do ZSRS, w reszcie kraju Sowieci zainstalowali poddańczy rząd.

Ci, którzy dotychczas walczyli z Niemcami, teraz byli bezwzględnie prześladowani przez NKWD i UB. Po raz pierwszy miano Žołnierz Wyklęty nadano w trakcie prezentacji w całej Polsce specjalnej wystawy o powojennym podziemiu w 1993 roku. Słowa te zostały użyte, gdy Sejm RP ustanawiał w 2011 roku dzień 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Wyklęci , bo skazani zostali na wyniszczenie, zarówno fizyczne, jak i wymazanie z pamięci. Byli zabijani torturowani, skazywani na karę śmierci („Nil", Pilecki i inni) lub wieloletnie więzienie , mieli na sobie piętno „bandyty”. Dążono do tego, że najlepiej będzie , żeby o nich zapomniano . Stąd przemilczano ich historie życia, chowano ich ciała w bezimiennych grobach. Zbigniew Herbert w swoim wierszu „Wilki” napisał „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy”. Dopiero z chwilą odzyskania przez Polskę niepodległości można było przerwać milczenie, powstają książki, filmy, ekshumowane i godnie chowane są ciała anarłych i zamordowanych bohaterów Żołnierze Wyklęci przestali być wyklęci. Partyzantka leśna była tylko jednym z elementów podziemia niepodległościowego we wspomnianej na wstępie liczby 180 tysięcy osób. W tej ilości znajdowało się ok. 17 tysięcy w oddziałach partyzanckich. Prawie 90% Wyklętych to nie „leśni”, ale osoby będące w głębokiej konspiracji: wywiadowcy, łącznicy, kolporterzy i drukarze.

Ostatni, czwarty Zarząd Główny WiN został rozbity Przezokupanta i UB jesienią 1947 roku, a datę 1 marca 1951 r. wykonania wyroków śmierci najego przywódcach uznano za symboliczny koniec zorganizowanego podziemia. Dlatego właśnie 1 marca obchodzimy Dzień „Žołnierzy Wyklętych”. Z działań zbrojnych podziemia niepodległościowego należy wymienić: uwalnianie więźniów rozbrajanie posterunków, rozstrzeliwanie ubeków, organizowanie przerzutów przez granice, utrzymywamie szlaków kurierskich. Z rąk podziemia zginęło ok. 12 tysięcy funkcjonariuszy UB, MO, KBW, ORMO WP oraz około tysiąca enkawudzistów. Pisał dr Michał Wenklar z IPN Kraków.

Ciekawie opisała dzieje antykomunisty Józefa Bosia w wyżej wspomnianym DODATKU. Pani dr Sylwia Karowicz — Bienias z Biura Badań Historycznych IPN. Jego antykomunistyczna działalność polegała przede wszystkim na pogadankach z rolnikami, zastraszaniu działaczy komunistycznych, akcjach ulotkowych zniszczenie plantacji pomidorów oraz zabicie owiec w spółdzielniach produkcyjnych (polskich odpowiednikach kołchozów i sowchozów w ZSRR) Postanowiono go jednak wyeliminować jako „wroga”. Z chaotycmej dokumentacji w UB wynika, że niezwykle inteligentny „wróg” był tak gro"' dla funkcjonariuszy, że posterunki MO barykadowały się przed nim na noc, ponieważ był on jednocześnie wszędzie i nigdzie. W końcu został wytropiony i 11 września 1952 roku zastrzelony przy wejściu do swojej kryjówki w lesie, na północ od wsi Krzepocin. Badający dokumentację UB dotyczącą jego śmierci stwierdzili, że śmierć Bosia była zaplanowaną egzekucją. Poszukiwania ciała wyklętego prawie 70 lat. Ciało zostało znalezione niedawno, ukryte pod innymi pochówkami na cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Rodzina zamordowanego przez UB bohatera 22 lipca 2022 roku otrzymała notę identyfikacyjną (wśród 30 — tu wręczonych w Belwederze — bliskim odnalezionych ofiar komunizmu). 8 marca 2023 roku odbyła się kolejna uroczystość, podczas której ujawniono nazwiska dwudziestu ofiar, których szczątki odnalazł zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Motto towarzyszące Zespołowi pod kierownictwem profesora Krzysztofa Szwagrzyka brzmi: „Powracamy po Swoich, aby nikogo nie pozostawić na polu bitwy”.

Czesław Robak

II Niedziela Wielkiego Postu

"Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem.

Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni.

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.

A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”."

Rozważanie na Niedzielę: O Bł. Stefanie Frelichowskim (cz. II)

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

KRES MĘCZEŃSKIEJ DROGI W DACHAU

Jak już napisałem wcześniej, błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski święcenia kapłańskie otrzymał w niedzielę 14 marca 1937 roku w katedrze w Pelplinie. Napis na prymicyjnym obrazku brzmi: „Przez krzyż cierpień i życia szarego — z Chrystusem — do chwały zmartwychwstania”.

Przez tylko dwa lata posługiwał jako wikary w parafii Trójcy Świętej w Wejherowie, a od 1 lipca 1938 r. — w parafii NMP w Toruniu, gdzie przeprowadziła się z Chełmży jego najbliższa rodzina. Niestety już 11 września 1939 roku został aresztowany wraz z innymi kapłanami z parafii toruńskiej, na kilka dni go zwolniono, ale 17 października zaczęła się męczeńska pięcioletnia droga błogosławionego kapłana Tak, jakby przepowiedział, pisząc w Wielki Piątek 1936 roku w swoim pamiętniku słowa: „Jestem przekonamy, że trudy dotychczasowe to nic, że cierpienie prawdziwe dopiero projdzie. Jeżeli Mistrz cierpiał, to co, sługa może nie cierpieć? Nie wiem, jakie będzie moje cierpienie. Ale wiem, że ono przyjdzie. Tobie, Panie, już je składam w ofierze i dla Ciebie chcę cierpieć, bym wypełnił moje zadanie na ziemi” .

Przeszedł przez więzienie w Toruniu (Fort VII). Na początku stycznia 1940 r. ks. Stefan został przewieziony wraz z innymi więźniami do obozu pracy w Nowym Porcie Gdańskim, a następnie db obozów koncentracyjnych w Stutthofie Sachsenhausen i w końcu do Dachau (gudzień 1940 r.).

Tu w najokropniejszych warunkach cały czas wypełniał swą kapłańską posługę. „Ksiądz Wincenty obóz uważał za swoją parafię, pamiętał, że dobry pasterz idzie szukać owieczek” — wspominał ks. T. Sukiennik. A Ks. Władysław Górski pisał: „ks. Wicek odprawiał Mszę św. w iście katakumbowych warunkach, między pryczami, za kielich służyła mu szklanka, ołtarzem było łóżko, trochę wina i hostię zdobył od księży niemieckich, którzý na swoim bloku mieli przynajmniej kaplicę i Mszę św.” Kleryk Żelazek — werbista ( po wojnie misjonarz w Indiach ) tak opowiadał: „W wirze życia obozowego, który porywał i znosił swobodę inicjatywy, a na twarzach ludzi wypisywał ubóstwo myśli, pozostał zawsze kapłanem o gorącym i świeżym polocie ducha. Niewola ciała nie znaczyła u niego niewoli ducha”.

W czasie epidemii tyfusu plamistego, kiedy zarażeni więźniowie zostali oddzieleni od reszty, otoczeni kolczastym drutem i pozostawieni bez opieki z zewnątrz, ks. Frelichowski w nocy przekradał się do chorych, by zanieść im cudem zdobyte lekarstwa, jedzenie i Komunię św. Gdy zezwolono na posługiwanie chorym namówił do tego ponad 20 innych kapłanów. Jego posługę opisał ks. bp Franciszek Korszyński: „Pod osłoną nocy przedzierał się przez kolczaste druty, oddzielające bloki zarażonych i szedł do tych najbiedniejszych w całym obozie, niósł im pożywienie i lekarstwa, jakie dostał od kolegów , otrzymujących paczki z kraju, a przede wszystkim szedł do nich ze swoim sercem, ze swą pociechą, z kapłańską władzą rozgrzeszania i z Panem Jezusem, by zasilać ich dusze na drogę do wieczności.

Ksiądz Frelichowski zaraził się tyfusem w połowie lutego 1945 roku. Prawie umierający zrywał się z pryczy, by biec do chorych, tak że pielęgniarze musieli przywiązywać go do posłania prześcieradłami. Stanisław Bieńka pracujący w obozowej trupiarni, a mający księdza Wicka z harcerstwa, odwiedzał go na bloku zakaźnym, również w dniu jego śmierci: „Sanitariusz poinformował mnie, że ks. Frelichowski, chory na tyfus plamisty, powikłany zapaleniem płuc, jest przez cały dzień nieprzytomny. Przysiadłem na łóżku i po przetarciu mokrą chustką Jego twarzy — zacząłem szeptać, że przyszedłem do Niego, mówiąc swoje imię. Po pewnym czasie Stefan otworzył oczy, lekko uśmiechnął się i wyszeptał: "Dziękuję ci braciszku". Ucieszony zacząłem pocieszać go, że wszystko będzie jeszcze dobrze — wtedy On cichutko się odezwał: "Bóg ci wynagrodzi", a potem dodał: "Ty wrócisz do Polski — a mnie Bóg już wzywa". Jeszcze coś bardzo cicho mówił tak, że nie mogłem m•ozumieć, wreszcie nieco głośniej dodał: "Taka wola Boga naszego I następnie dość spokojnie usnął”.

Bohaterski kapłan zmarł 23 lutego 1945 roku, dwa miesiące przed wyzwoleniem obozu. Pod koniec istnienia obozu w Dachau udawało się przekupić rewirowych i bez wiedzy władz obozowych wystawić ciała zmarłych współwięźniów w trumnie w kostnicy, zanim zostaną spalone. Tak też się stało po śmierci ks. Frelichowskiego. Stanisław Bieńka mobił pośmiertną maskę twarzy kapłana i wciągnął dwie cząstki kostek z palców: wskazującego oraz kciuka. Jedną z nich zagipsował w masce, drugą umieścił w kawałku wapna z którego zrobił mały kawałek kredy „Umówiliśmy się, że wieczorem po apelu zorganizujemy w ścisłej tajemnicy przybycie kilkunastu księży, by mogli pożegnać naszego świętego przyjaciela przed odwiezieniem w dniu następnym do Icematorium. W godzinach popołudniowych odlałem z negatywu maskę gipsową twarzy śp. Stefana, gdzie wmurowałem jedną kostkę, a drugą spreparowałem osobno. Wieczorem po apelu przybyło ok. 30 księży i kilku więźniów cywilnych, tak że w maleńkiej Totenkammer (trupiarnia) zrobił się tłok. Z plantacji przyniesiono kilka kwiatów i położono na ciało śp. Stefana Frelichowskiego, przykrytego prześcieradłem. Po krótkich modłach pojedynczo rozeszli się wszyscy do swoich bloków, a ja przykryłem trumnę deskami, by następnego dnia zabrano tak Sługę Bożego Stefana Frelichowskiego do krematorium". — zapamiętał Stanisław Bieńka. Wspomnienia o męczenniku spisali wówczas ks. Bernard Czapliński i o. Marian Zelazek.

Ksiądz Stefan Wincenty Frelichowski został beatyfikowany przez Jana Pawła II 7 czerwca 1999 roku w Toruniu podczas czerwcowego nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Od 22 lutego 2003 roku jest patronem polskich harcerzy obchodzących każdego roku tego dnia Dzień Myśli Braterskiej.

Drodzy Państwo: To rozważanie zamieściłem tu, prawie w całości, cytując słowa napisane przez Panią dr Joannę Wieliczkę — Szarkową („Nasz Dziennik" z dnia 22 lutego 2023 r.). To jest kolejne nasze rozważanie o obozie w Dachau.
Czesław Robak

INFORMACJE

MSZE ŚWIĘTE
Niedziele i święta
8.00, 10.00, 12.00, 17.00
Dni powszednie
7.00, 18.00

(w okresie zimowym 17.00)


INNE NABOŻEŃSTWA
Przed Mszą św. wieczorną
środa – Nowenna do MB Nieustającej Pomocy
piątek – Koronka do Miłosierdzia Bożego

ODPUST PARAFIALNY
Uroczystość Najświętszej Trójcy pierwsza niedziela po Zielonych Świątkach

KANCELARIA PARAFIALNA
Środa, czwartek, piątek

po Mszy św. wieczornej

Licznik odwiedzin

263400
Visit Today : 128
Visit Yesterday : 231
This Month : 4418
This Year : 20959
Total Visit : 263400